Wolontariusze z Credit Suisse sprzątają Wrocław

środa, 21.6.2017 11:19 535 0

Ponad 130 pracowników wrocławskiego centrum Credit Suisse sprzątało Wyspę Opatowicką i nabrzeże Odry. Nie musieli brać wolnego. W regulaminie szwajcarskiej firmy zapisano, że każdy pracownik może poświęcić cztery pełnopłatne dni w roku na działania prospołeczne.

Zanim 130 ludzi w koszulkach z logo firmy zabrało się do pracy, musieli przejść szkolenie dotyczące bezpieczeństwa. „Uważajcie nad wodą. Nie ryzykujcie kąpielą, żeby wyłowić śmieci”, usłyszeli, albo: „Nie pokaleczcie się stłuczonymi butelkami, nie trzeba każdej wyzbierać do najmniejszego kawałka”.

Już wcześniej organizatorzy uprzedzili uczestników akcji, żeby mimo upałów włożyli koszule z długimi rękawami i długie spodnie - to najlepsza ochrona przed kleszczami. Niezbędne były solidne buty, rękawiczki i preparat przeciwko komarom, które na Wyspie Opatowickiej gryzły jak szalone.

Po szkoleniu wolontariusze podzielili się na dwie grupy, a te na mniejsze, kilkuosobowe zespoły. Część przeszła na Wyspę, a część ruszyła wałami w kierunku ogrodu zoologicznego.

Drużyny na Wyspie rozeszły się po miejscach, które są najczęściej wybierane przez amatorów odpoczynku w plenerze, wędkarzy, piknikowców. Ich szlaki nietrudno wytypować. Niektórzy szli wzdłuż brzegu, inni poszli w środek Wyspy. W każdym zespole powinien być mężczyzna, worek wypełniony butelkami po piwie jest naprawdę ciężki.

- Wzdłuż rzeki jest sporo miejsc, gdzie ludzie robią sobie ogniska i grillują. I śmiecą. Zostawiają szklane i plastikowe butelki, opakowania po jedzeniu, papiery, plastikowe torby, a nawet pampersy. To znak, że odbywają się tu także imprezy rodzinne - wylicza jedna z uczestniczek akcji.

Pełne worki (w różnych kolorach dla różnego typu odpadów) trzeba donieść do głównych ścieżek. Stąd odbiorą je ekipy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej, który wspomaga wolontariuszy z Credit Suisse. Kiedy worki się kończą, dowożą je kursujący na rowerach koordynatorzy przedsięwzięcia.

Daria Hajduk z Działu Rekrutacji Credit Suisse wylicza całą listę korzyści z udziału w akcji. - Po pierwsze, to działanie na rzecz przyszłych pokoleń, a dbałość o ekologię mamy wpisaną w strategię firmy. Po drugie, dajemy przykład innym firmom, innym ludziom, że warto zatroszczyć się o nasze najbliższe otoczenie. Przecież to wspólne dobro. Wreszcie po trzecie, dla nas to okazja na lepsze poznanie się, na integrację.

Wolne dla społeczników

W regulaminie Credit Suisse wpisana jest zasada, że każdy pracownik w ciągu roku może poświęcić cztery pełnopłatne dni na działania prospołeczne. Charakter jego inicjatywy nie ma znaczenia.

- Może malować pomieszczenia w hospicjum, pomóc starszej osobie, albo, jak my, sprzątać okolicę - mówi Agata Zarzycka z Działu Compliance we wrocławskim Credit Suisse. - Wystarczy to zadanie wpisać w swoim grafiku.

- Często okazuje się, że wolontariusze z czasem coraz chętniej angażują się w kolejne projekty. Pomaganie jest uzależniające - mówi Natalia Hyla z Działu Rekrutacji. - Kiedy sprzątamy Wyspę Opatowicką, czy inne rejony Wrocławia, nie wyręczamy instytucji, które powinny się tym zajmować, ale je wspieramy. Taka aktywność, odpowiedzialność za to, jak wygląda otoczenie, to namiastka społeczeństwa obywatelskiego, które w Polsce jest ciągle w budowie.

W akcji chętnie biorą udział obcokrajowcy pracujący w centrali Credit Suisse. We Wrocławiu śmieci nad Odrą sprzątał jeden z prezesów firmy. - I to nie było robione na pokaz, rzetelnie pracował przez cały dzień - podkreśla Agata Zarzycka.

Andriey Mytrofanov pochodzi z Ukrainy. W Polsce mieszka od 10 lat, wcześniej trzy lata pracował w Szwajcarii. - W Szwajcarii świadomość ekologiczna jest większa niż tutaj. Jeśli wyrzucisz śmieci w miejscu do tego nieprzeznaczonym, dostaniesz mandat. Przy kolejnej takiej sytuacji wyślą ciebie na szkolenie. A kiedy to znowu się powtórzy, kara będzie już bardzo dotkliwa - opowiada Andriej. - Poza tym ludzie zwracają uwagę tym, którzy śmiecą. W Polsce niewiele osób reaguje w takich sytuacjach.

Domenico Festa, Włoch z okolic Neapolu. - Jeszcze kilka lat temu we Włoszech był ogromny problem ze śmieciami. Było znacznie gorzej niż teraz w Polsce - opowiada młody energiczny Włoch. - To nie znaczy, że nie mamy co robić pod tym względem w Polsce. Przeciwnie, trzeba mocno pracować nad świadomością ekologiczną ludzi. Choćby uczyć tego, jak ograniczyć zużycie plastiku.

Pokazuje swój metalowy bukłak na wodę. - Od wielu lat nie kupuję wody w plastikowych butelkach. - wylicza. - Wkrótce z naszych biur znikną plastikowe kubeczki, zastąpią je ceramiczne naczynia i normalne sztućce.

Trash Hero, czyli Eko Bohaterowie, wersja wrocławska

Czerwcowe sprzątanie to w tym roku już czwarta akcja z udziałem wolontariuszy Credit Suisse. W marcu porządkowali nadodrzańskie łąki w okolicy ul. Bujwida. Po plenerowych imprezach na powitanie wiosny zalegały tam sterty butelek, papierów, opakowań. Zebrano ok. pięć ton odpadów.

W kwietniu ponad 60 wolontariuszy postanowiło uczcić Dzień Ziemi i uprzątnąć okolice za wrocławskim ZOO. I tym razem zebrano siedem ton śmieci.  W maju trzydziestu pracowników z Credit Suisse  uzbierało pięć ton odpadów w okolicy Oławki. Ale wolontariuszy w koszulkach z logo szwajcarskiej firmy można spotkać we Wrocławiu od trzech lat. Inicjatorką i organizatorką ich akcji jest Agata Zarzycka. Sprzątanie sygnowane jest także jako wydarzenie Trash Hero. Eko Bohaterowie (to polskie tłumaczenie przedsięwzięcia) to ogólnoświatowa proekologiczna inicjatywa, która narodziła się w Azji. Jej uczestnicy nie tylko organizują lokalne akcje  sprzątania z udziałem tysięcy wolontariuszy, poza prowadzą m.in. zajęcia dotyczące zachowań proekologicznych, edukują.

- W Polsce jest jeszcze bardzo dużo do zrobienia, choć świadomość ekologiczna rośnie. W naszych akcjach bierze udział coraz więcej wolontariuszy. W firmie dopytują mnie, kiedy będzie kolejne sprzątanie - opowiada Agata Zarzycka, i dodaje. - Ludzie z innych firm też się do mnie odzywają w tej sprawie. Stale współpracujemy z wrocławskim Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej, bo tereny nad Odrą są pod ich nadzorem. Wspieramy się z Fundacją On Water. Jednak jest mnóstwo terenów, które chcielibyśmy posprzątać. Rozmawiamy z władzami miasta o bliższej współpracy, co na pewno ułatwiłoby nam wejście w niektóre rejony Wrocławia. Przecież działamy w naszej wspólnej sprawie.

źródło: wroclaw.pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)