Zieloni: Katastrofa ekologiczna na Odrze pokazuje słabość instytucji i rządu PiS

czwartek, 11.8.2022 13:02 1148 1

11 sierpnia 2022 roku o godz. 11:00 odbyła się konferencja prasowa dotycząca katastrofy ekologicznej na rzece Odrze oraz braku działań w tym zakresie z udziałem Macieja Słobodziana – sekretarza wrocławskiego koła Partii Zieloni, specjalisty z Biura Poselskiego posłanki Małgorzaty Tracz, Roberta Maślaka – doktora Uniwersytetu Wrocławskiego i przyrodnika, Roberta Suligowskiego – przewodniczącego wrocławskiego koła Partii Zieloni oraz Piotra Faleńskiego - chemika, członka Partii Zieloni.

– Tak naprawdę od dwóch tygodni państwo polskie wie, że mamy katastrofę ekologiczną na Odrze. Tony śniętych ryb są wyciągane z Odry, która jest oczyszczana teraz przez wolontariuszy, wędkarzy i inne osoby. Przez ten czas państwo nie zadziałało. Tydzień temu posłanka Małgorzata Tracz z Partii Zieloni skierowała interwencję i interpelację poselską do szeregu instytucji, organów ochrony przyrody: Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska, centrali, Wód Polskich oraz Ministerstw: Klimatu i Środowiska, Spraw Wewnętrznych i Administracji, w których domagała się pilnych i natychmiastowych działań z zarządzania kryzysowego. Mamy na Odrze stan klęski żywiołowej i te działania powinny być priorytetem. Jednak najbardziej bulwersująca jest bezczynność instytucji, obok której właśnie się znajdujemy, czyli powołanej do takich przypadków Międzynarodowej Komisji Ochrony Odry Przeciwko Zanieczyszczeniom – otworzył konferencję Maciej Słobodzian z Biura Poselskiego Małgorzaty Tracz oraz wrocławskiego koła Partii Zieloni.

– Zanieczyszczenie za niedługo dojdzie do granicy z Niemcami. Przypomnijmy, że Odra jest również rzeką graniczną i wtedy ta katastrofa będzie miała już charakter międzynarodowy. Niestety, ta instytucja [Międzynarodowa Komisja Ochrony Odry Przeciwko Zanieczyszczeniom] wybrała się chyba na wakacje, gdyż ostatnie wpisy na jej stronie są z końca czerwca. Nie ma ani jednej informacji o obecnej sytuacji – alarmował Słobodzian

– Chciałbym przede wszystkim wyrazić swój sceptycyzm wobec komunikatów Generalnego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Wód Polskich. To są słowa uspokajające. Natomiast to, co widzimy w rzeczywistości, to jest rzeczywiście katastrofa ekologiczna na dużą skalę. We wszystkich województwach, przez które przepływa Odra mamy sygnały o masowym śnięciu ryb, liczonym w tonach. Dziesiątki tysięcy osobników wyławianych z rzek są obecnie wierzchołkiem góry lodowej. W woj. lubuskim mamy bardzo konkretne dane o zjadaniu przez czaple i bociany tych martwych ryb. Ze strony niemieckiej mamy już zdjęcia kilku martwych bobrów, również z okolicznego regionu. To jest katastrofa, która jest rozlana. Aby zatrzymać postępowanie katastrofy, musimy działać szybko i zlokalizować źródło tych zanieczyszczeń oraz zatrzymać ich dalszy dopływ do rzeki. W przypadku wód stojących, dużej rzeki, jesteśmy skazani na czekanie, aż ta trucizna spłynie. Dlatego szybkość działania ma tutaj kluczowe znaczenie. Tymczasem od dwóch tygodni czekamy na wyniki jakichś analiz, o których nie wiemy, co nam z resztą powiedzą. Informacje przekazywane przez organy są sprzeczne.   – relacjonował doktor Robert Maślak z Uniwersytetu Wrocławskiego, dolnośląski przyrodnik.

– Obserwujemy państwo z kartonu w jego pełnym wydaniu. Prawo i Sprawiedliwość postawiło tezę centralizacji, centralizacji zarządzania wodami w Polsce. Miało to spowodować skuteczność i lepszą dbałość o środowisko. Powołano państwową spółkę Wody Polskie, która miała tymi wodami zarządzać. Dzisiaj obserwujemy absurdalny spektakl ping-ponga pomiędzy poszczególnymi instytucjami i ministerstwami. Wszystkie te informacje stoją we wzajemnej sprzeczności ze sobą. Prezes Wód Polskich mówi o tym, że występuje zjawisko tzw. przyduchy, czyli braku tlenu w wodzie. Jednocześnie podległe Ministrowi Środowiska instytucje mówią, że tlenu w wodzie jest za dużo. O całej sytuacji wiemy od dwóch tygodni i od tego czasu posłanka Małgorzata Tracz oraz koło wrocławskie Partii Zieloni zajmują się tą sprawą. Pisaliśmy do wszystkich, a odpowiedzi oczywiście jeszcze nie dostaliśmy. Zainteresowanie pojawia się dopiero wtedy, gdy katastrofa dochodzi do granic niemieckich – mówił Robert Suligowski, przewodniczący wrocławskich struktur Partii Zieloni.

– Niedawno mieliśmy wielką katastrofę ekologiczną na rzece Barycz. Obserwowaliśmy zatrucie i śmierć rzeki. Nie bójmy się używać kolokwializmów: to jest śmierć, bo Barycz została na odcinku 80 kilometrów po prostu zabita. Nadal nie mamy ustalonego sprawcy. A teraz po dwóch tygodniach państwowe służby nie są w stanie ustalić źródła zakażenia, nie są w stanie ustalić tego, co spowodowało katastrofę –  nadmienił Suligowski.

– Jako chemik chciałbym podsumować, że jeżeli ustalimy, co to jest za substancja, to nie tylko możemy zatrzymać dalszy jej wypływ, ale i możemy ją zneutralizować. Ale na ten moment nie wiemy tego, przez co znowu stoimy bezradni. To się rozlewa dalej, a część tego moglibyśmy zatrzymać już wcześniej –  podsumował Piotr Faleński z Partii Zieloni.

Maciej Słobodzian zapowiedział, że posłanka Małgorzata Tracz wraz z lokalnymi strukturami Partii Zieloni nie będą ustępować w swoich działaniach i wspólnie skierują kolejne pisma oraz interwencje.

Przeczytaj komentarze (1)

Komentarze (1)

wrocławiek piątek, 12.08.2022 06:41
Jak słucham tego kretyńskiego gadanie tych tz. zielonych to człowieka...