Źle ustawione reflektory w aucie to był tylko początek problemów

środa, 1.7.2020 10:16 1566 0

Cała historia zaczęła się od niewyregulowanych reflektorów w samochodzie, a zakończyła zatrzymaniem osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa. Mowa o kierowcy, który jak się okazało w trakcie policyjnej kontroli, znajdował się pod wpływem środków odurzających. Dodatkowo jego auto nie było dopuszczone do ruchu, na jego pokładzie nie było obowiązkowej gaśnicy.

Policjanci drogówki zwracają uwagę na wszystkie szczegóły związane z niesprawnościami technicznymi pojazdów, a mające wpływ na bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Tym razem policjant i policjantka wrocławskiego Wydziału Ruchu Drogowego zauważyli osobowe BMW, które miało nieprawidłowo ustawione światła mijania. Chcieli porozmawiać z kierującym o tej sytuacji i wyjaśnić mu, że reflektory nie mogą być ustawione w taki sposób.
Jak się okazało, mężczyzna posiadał tylko czasowy dokument dopuszczający auto do ruchu, niestety stracił już on swoją ważność blisko 4 miesiące temu. 23-letni kierujący nie posiadał też przy sobie prawa jazdy, a w samochodzie nie było gaśnicy. To jednak niewielkie przewinienia w porównaniu z tym, co miało się za chwilę wydarzyć. Im dłużej bowiem policjanci rozmawiali z mieszkańcem gminy Kobierzyce, tym więcej nabierali wątpliwości co do jego stanu psychofizycznego. Kierujący w końcu przyznał mundurowym, że w nocy zażywał narkotyki, miała to być marihuana i amfetamina. Policjanci skorzystali zatem z podręcznego testu i już po kilku minutach sprawdzenie potwierdziło ich wcześniejsze przypuszczenia – mężczyzna był pod wpływem środków odurzających.
Jak się też później okazało, jego pojazd uczestniczył w kolizji, w wyniku której uszkodzeniu uległ przód samochodu. Mężczyzna dokonał zatem napraw, ale zamontował reflektor pochodzący z innego modelu. Nie tylko wyglądał on inaczej od oryginału, ale też dawał inny strumień światła. Ta właśnie samodzielna przeróbka zwróciła uwagę mundurowych z drogówki.

23-letni kierujący BMW został przez policjantów zatrzymany i w toku dalszych czynności policjanci pojechali z nim do szpitala celem zabezpieczenia krwi do badań na zawartość środków odurzających. Jeśli badania krwi potwierdzą wskazanie policyjnego testera, grozić mu może kara nawet do dwóch lat pozbawienia wolności. Mieszkaniec podwrocławskiej gminy Kobierzyce będzie także musiał odpowiedzieć za kierowanie autem pomimo braku dopuszczenia pojazdu do ruchu, braku obowiązkowego wyposażenia i prawa jazdy.

źródło: Policja Dolnośląska

Dodaj komentarz

Komentarze (0)