ZOO ratuje zagrożone wytępieniem saole

czwartek, 13.10.2016 09:21 1677 0

Saola została odkryta przez przyrodników dopiero w latach 90. Dzisiaj na pograniczu Wietnamu i Laosu żyje najwyżej 50 tych zwierząt. Ogród Zoologiczny we Wrocławiu bierze udział w międzynarodowym programie ratowania tego zagrożonego wytępieniem gatunku.

Saola przypomina niewielką antylopę, ale jest spokrewniona z wołu. Ma bordową sierść z białymi i ciemnymi pręgami. Jest niewielka, osiąga 80-90 centymetrów wzrostu i 90 kg wagi. Z powodu prostych, ostrych rogów dopatruje się w saoli pierwowzoru mitycznego jednorożca. Saola żyją w tropikalnych lasach na pograniczu Wietnamu i Laosu. Pierwsze wzmianki biologów o tym gatunku pochodzą z początku lat 90. To ewenement, by tak duże zwierzę zostało tak późno opisane. Przed sześcioma laty udało się schwytać jeden okaz, jednak uwięzione zwierzę niedługo potem zmarło. Wyjątkowo rzadko udaje się je sfotografować.

- Dziś liczebność saola to zaledwie od 20 do 50 osobników – informuje Radosław Ratajszczak, prezes Ogrodu Zoologicznego. Wrocławska placówka znalazła się w grupie instytucji powołanych w ramach Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody do uratowania tego zagrożonego wytępieniem gatunku. Poza Polakami są w niej m.in. WWF oraz ogrody zoologiczne w Londynie, Edynburgu, Pradze, San Diego i Nowym Jorku.

- Rolą naszego zoo jest koordynacja projektu hodowli saola. Wybór miejsca budowy stacji hodowlanej i jego plan są już gotowe. Będziemy prowadzili także nadzór nad dalszą realizacją budowy stacji i hodowli w niej saola i zapewne innych zagrożonych i endemicznych gatunków fauny Indochin - mówi Radosław Ratajszczak.

Program ratunkowy dla saola zakłada, że zwierzęta trafią także do wybranych ogrodów zoologicznych. Dzisiaj jednak nie można jeszcze powiedzieć, kiedy mogłoby to zostać zrealizowane. Program, w którego realizacji bierze udział ZOO we Wrocławiu, poza budową bazy, zawiera dziesiątki innych działań. Specjaliści będą prowadzić działania w naturze, obejmą one m.in. próbne odłowy zwierząt, montaż kamer na fotokomórkę, szkolenie miejscowych pracowników, którzy zajmą się ochroną saola. Planują także wywiady z miejscowymi kłusownikami.

- Zajmiemy się także usuwaniem wnyków. W ciągu miesiąca w jednym rezerwacie Quang Nam usunięto ponad 20 tysięcy wnyków - mówi Radosław Ratajszczak.

źródło: Wrocław pl

Dodaj komentarz

Komentarze (0)