Zrezygnują z podwyżek czy z pracy? Ważą się losy szpitala na Brochowie
Dyrekcja szpitala na Brochowie czeka na decyzję pracowników placówki – czy zgodzą się na obniżenie grudniowej podwyżki, czy zrezygnują z pracy?
Przypomnijmy, że w grudniu ubiegłego roku pracownikom szpitala podniesiono pensje. Powodem był protest lekarzy i groźba, że 12 medyków złoży wypowiedzenie z pracy. CZYTAJ WIĘCEJ O GRUDNIOWYM IMPASIE W SZPITALU NA BROCHOWIE.
Po sześciu miesiącach dyrekcja szpitala zdecydowała się na obniżenie podwyżek i zachowanie 4% podwyżki grudniowej ze względu na trudną sytuację finansową szpitala. Placówka na Brochowie jest zadłużona na 9 mln złotych. – To jest fakt, że szpital jest w trudnej sytuacji finansowej. Pogłębiła to jeszcze grudniowa podwyżka dla pracowników – mówi Doba.pl Janusz Wróbel, szef szpitala im. Falkiewicza na wrocławskim Brochowie. Dyrektor twierdzi, że początkowo pracownicy zgodzili się na rezygnację z dużej części podwyżki, aby ratować szpital, jednak w piątek pracownicy zaczęli się wycofywać z tej deklaracji. – W piątek pracownicy mieli wątpliwości i w tym tygodniu sprawa będzie jeszcze dyskutowana w urzędzie marszałkowskim.
Janusz Wróbel w rozmowie z nami daje wyraz trudnej sytuacji placówki. Bardzo możliwe, że gdy pracownicy nie zrzekną się dużej części podwyżki, placówka może zostać zlikwidowana.
- Trzeba zbilansować szpital. Są firmy, które chcą u nas zainwestować, jednak nikt nie zrobi tego przy tak dużym zadłużeniu – podkreśla dyrektor szpitala.
Adriana Boruszewska Doba.pl
Przeczytaj komentarze (3)
Komentarze (3)