Zwycięska passa Gwardii trwa

poniedziałek, 29.10.2018 09:26 647 0

Gwardia Wrocław bez starty seta pokonała w sobotni wieczór KPS Siedlce. Pewność siebie wrocławskich siatkarzy rośnie z meczu na mecz. To oni po raz kolejny wytrzymali nerwowe końcówki, w których prawdziwym asem znów okazał się Kamil Maruszczyk. Tytuł MVP trafił w ręce Jakuba Nowosielskiego, który na siatce nie bał się odważnych rozwiązań.


Dla zespołu z Siedlec ten mecz był okazją do przełamania wyjazdowej niemocy, która prześladuje go od początku tego sezonu. GWR do tego starcia podeszła spokojnie, chcąc zadowolić kibiców, którzy znów licznie zebrali się przy Krupniczej. Ci, którzy się pojawili na brak emocji nie mogli narzekać.

Od początku tego spotkania Gwardziści kontrolowali jego przebieg. Po raz pierwszy w tym sezonie udało im się pewnie rozpocząć grę i utrzymać to do końca seta. Świetnie na rozegraniu radził sobie Jakub Nowosielski, który często grał środkiem i z drugiej linii. Tam dobrze spisywali się nasi dwaj środkowi – Błażej Szymeczko i Arkadiusz Olczyk. Obaj trzymali dobry poziom gry, jednak to Olczyk bardziej się wyróżniał. Mecz zakończył z 67% skutecznością w ataku i trzema punktowymi blokami. W przyjęciu rozpoczął duet Kamil Maruszczyk – Łukasz Lubaczewski, którego gra ponownie mogła się podobać.

W drugim secie powtórzył się scenariusz z ostatniego meczu wyjazdowego z AZS-em Częstochowa. Od pierwszych piłek tego seta gra była bardzo wyrównana. Obie drużyny starały się wypracować kilkupunktową przewagę, ale rywal skutecznie to uniemożliwiał. Ponownie byliśmy świadkami długiej wymiany siatkarskich ciosów, która skończyła się dopiero po 13 piłkach setowych. W końcówce siedlczanie niemalże podawali rękę wrocławianom, psując aż sześć zagrywek. Gwardziści potrafili wykorzystać błędy gości i doświadczenie zebrane w Częstochowie, dzięki czemu po morderczej batalii wygrali drugą partię 37:35.

Nie patrzyłem na wynik, każdy z nas skupił się na tym, żeby dobrze rozegrać każdą kolejną piłkę. Atmosfera w zespole jest niesamowita i to także nas nakręca. Takie sety bardzo budują naszą drużynę, pokazują, że mamy mocne charaktery – mówi Maciej Naliwajko, kapitan Gwardii Wrocław.

W nerwowych końcówkach po raz kolejny Nowosielski mógł liczyć na niezawodnego Maruszczyka. Przyjmujący znów był bardzo ważnym ogniwem w ataku, mecz zakończył z 76% skutecznością w tym elemencie gry. Na skrzydłach nie wstrzymywał ręki, a w polu serwisowym potrafił niejednokrotnie zaskoczyć przeciwnika.


Choć ostatnia partia znów należała do zaciętych, to Gwardia nie oddała jej do końca. Pewnie wygrała trzeciego seta i całe spotkanie, po raz pierwszy w tym sezonie 3:0. Z dorobkiem 14 punktów zajmuje trzecie miejsce w ligowej tabeli, a apetyty rosną w miarę jedzenia.

Cały tydzień szykowaliśmy się do tego, żeby każdy z nich mógł wejść na parkiet. W pierwszym secie, gdy przewaga na to pozwoliła, dałem szansę zagrać też innym zawodnikom. Jestem zadowolony z całego zespołu, wielu z nich jest jeszcze bardzo młodych. Napędzamy się każdym kolejnym zwycięstwem – podsumowuje Piotr Lebioda, trener Gwardii Wrocław.

                              KS GWARDIA WROCŁAW – KPS SIEDLCE 3:0 (16, 35, 23)

Gwardia: Szymeczko (6), Lubaczewski (5), Nowosielski (2), Maruszczyk (23), Olczyk (8), Superlak (10), Dzikowicz (libero) oraz Obrempalski, Naliwajko (8), Sternik (2), Lebioda (libero), Śnieżek

KPS: Oroń (8), Antosik (1), Łaba (7), Kowalczyk (14), Abramowicz (7), Saada (10), Januszewski (libero) oraz Wiczkowski, Grzymała, Gibek.

Foto: Aleksandra Twardowska

Dodaj komentarz

Komentarze (0)