Chciała podpalić dystrybutor paliw - usłyszała zarzuty
Policjanci z bielawskiego komisariatu zatrzymali 41-latkę, która chciała podpalić jedną z miejscowych stacji benzynowych. Dzięki trafnej ocenie sytuacji i natychmiastowej reakcji klienta, nie doszło do tragedii. Kobiecie za usiłowanie sprowadzenia niebezpieczeństwa powszechnego może grozić nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd zdecydował o zastosowaniu wobec podejrzanej aresztu na okres 3 miesięcy.
Do zdarzenia doszło w miniony popołudniowy czwartek. Kilka minut po 17:00, oficer dyżurny odebrał zgłoszenie, że na stacji paliw przy ulicy Berlinga kobieta próbowała podpalić dystrybutor. Na miejsce niezwłocznie zostały wysłane policyjne patrole. Funkcjonariusze, ustalili, że kobieta w średnim wieku podeszła do dystrybutora paliwa i puszczając paliwo próbowała je podpalić. Dzięki trafnej ocenie sytuacji i natychmiastowej reakcji jednego z klientów stacji nie doszło do tragedii. Mężczyzna wyrwał kobiecie pistolet od dystrybutora oraz zabrał zapalniczkę. Kobieta korzystając z zamieszania uciekła z miejsca zdarzenia. Policjanci na podstawie monitoringu oraz zebranych materiałów w tej sprawie ustalili, że może to być 41-letnia mieszkanka Bielawy. Dwa dni później podejrzewana została zatrzymana. Badanie alkomatem wykazało, że miała w organizmie 2,14 promila alkoholu, trafiła do policyjnego aresztu. Dziś kobieta usłyszała zarzut usiłowania sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa zagrażającego życiu lub zdrowiu wielu osób.
Za tego typu przestępstwo grozi jej kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności. Sąd przychylił się do wniosku policji i prokuratora i zastosował wobec podejrzanej areszt na okres 3 miesięcy.
KPP w Dzierżoniowie
Oficer Prasowy
podinsp. Mariusz Furgała
Komentarze (32)