Konferencja Ruchu Kontroli Wyborów w Niepokalanowie

środa, 18.3.2015 18:43 3052 4

Wolontariusze z Ziemi Dzierżoniowskiej i Ziemi Klodzkiej na II Konferencji Ruchu Kontroli Wyborów w Niepokalanowie 14 marca 2015 roku

Przypomnijmy, że Ruch Kontroli Wyborów powstał w proteście wobec:
- chaosowi organizacyjnemu i nieprzejrzystości procedur wyborczych, a szczególnie samego procesu liczenia głosów,
- niewiarygodnie wysokiemu odsetkowi tzw. głosów nieważnych,
- nie dających się wyjaśnić rozbieżności pomiędzy wiarygodnymi pomiarami sondażowymi a wynikami podawanymi przez Państwową Komisję Wyborczą,
- oddalaniu przez sądy licznych udokumentowanych skarg wyborczych,
- bezkarności fałszerzy wyborczych.

Konferencja RKW rozpoczęła się Mszą Świętą w bazylice w Niepokalanowie, gdzie homilię wygłosił gościnnie ks. Misjonarz z Afryki, wśród księży koncelebrujących Mszę był ks. Stanisław Małkowski, znany ze swych patriotycznych przekonań i nieugiętości wobec szerzącego się zła. W spotkaniu szkoleniowym brało udział ok. 700 wolontariuszy, którzy przybyli do Niepokalanowa z najodleglejszych stron Polski. W dwóch salach udostępnionych dla słuchaczy przez zakon franciszkanów, uczestniczyli członkowie różnych komitetów wyborczych i stowarzyszeń obywatelskich.

Organizatorzy RKW wyjaśniali zebranym, jakie pułapki czekają na członków komisji, przyglądających się krytycznie procesowi wyborczemu. Marcin Dybowski z Krucjaty Różańcowej powiedział, że - Należy się do tego dnia przygotować, jak do wojny, to będzie szczególny dzień naszej pokojowej wojny. To jest w dużej mierze wojna psychologiczna i musimy być czujni.

Młoda aktywistka Gazety Polskiej- Dorota Stańczyk uczulała zebranych, mówiąc - Członkowie komisji wyborczej na różnych szczeblach są bardzo mili, chcą nas wyręczać, dają do podpisania karty in blanco, zaznaczając, że robią to po to, żeby nam było wygodnie.

Bardzo ważnym momentem konferencji RKW było przedstawienie szczegółów zmian prawnych i organizacyjnych w spisie wyborców oraz zaprezentowanie schematu systemu niezależnego podsumowania wyników wyborczych na poszczególnych szczeblach.

Dorota Kania z Gazety Polskiej zaapelowała do lokalnych mediów, by „każdy dziennikarz reprezentowany przez dziennikarstwo obywatelskie był zaopatrzony w legitymacje dziennikarską i publikować powinien reportaże z poszczególnych komisji wyborczych, albowiem oni muszą mieć świadomość , że patrzy im się na ręce”

Ewa Stankiewicz z „Solidarni 2010” powiedziała, że - biorący w wyborach wolontariusze muszą być przygotowani do samodzielnego podliczania głosów.

- Przygotowujemy dwa systemy podliczania głosów : system ręczny i system komputerowy.

Dr Jerzy Targalski – wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego , współorganizator Ruchu Kontroli Wyborów w podsumowaniu zaznaczył,że przed RKW stoi teraz najważniejsze zadanie stworzenia struktur powiatowych i przeszkolenie ludzi do uniemożliwienia fałszerstw w komisjach okręgowych, powiedział, że należy przyjrzeć się komisarzom wyborczym, ich przeszłości i dokonaniom. Poinformował również że prace komisji będą nadzorowane przez dziennikarzy tak, żeby fałszowanie wyborów sprawiało im (fałszerzom) tyle kłopotów, żeby z niego zrezygnowali.

Irena Bukalska

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

precz z lemingami czwartek, 19.03.2015 20:12
O! Widać jakąś nerwowkę u lemingow. I jak zwykle "kulturalny" POziom...
nareszcie środa, 18.03.2015 21:57
Poczytalem se więcej Ewa Stankiewicz komentuje powstanie Ruchu Kontroli Wyborów, który został zawiązany w miniony weekend. W ocenie założycielki Stowarzyszenia Solidarni 2010 mamy do czynienia z potrzebą pilnowania wyborów. „Trzeba wytoczyć bitwę fałszerzom wyborów, ubezpieczanych przez prezydenta i przez sądy. W krajach zachodnich już przy kilku procentach nieważnych głosów podniesiono by alarm. Musimy odrzucić system i sami przeliczyć głosy” – powiedziała w Radiu WNET Stankiewicz. Odnosząc się do sobotniego spotkania wskazuje, że „to, co się wydarzyło, przeszło jej najśmielsze oczekiwania”. „Pojawiły się głosy, że od 1980 roku nie było tak dużego porozumienia społecznego. To jest porozumienie ponad 70 organizacji, które łączy jeden cel: przypilnowanie uczciwości wyborów, wytoczenie bitwy fałszerzom wyborów. To, co się w Polsce dzieje, w głowie się nie mieści. W każdym europejskim kraju demokracji, do których Polska niestety się nie zalicza, ilość nieważnych głosów w wyborach, która przekracza 2 procent jest powodem do niepokoju” – tłumaczy. I przypomina, że „my w ostatnich wyborach mieliśmy do czynienia z 36 procentami głosów nieważnych”. „Jednak tej wiadomości nie ma na oficjalnej stronie PKW. To można sobie jedynie samemu wyliczyć. To są cyfry, które przepychają Polskę z systemu demokratycznego do jednego z najgorszych reżimów. Nawet kraje afrykańskie nie mają takich standardów. To się w głowie nie mieści. Wszystkie media powinny krzyczeć o tym codziennie. Mieliśmy do czynienia z gigantycznym fałszerstwem, na gigantyczną skalę. Ludzie, którzy zdają sobie z tego sprawę, łączą siły ponad podziałami, by wytoczyć bitwę fałszerzom” – tłumaczy Stankiewicz. Dodaje, że ci fałszerze są ubezpieczani „przez Prezydenta RP, który albo czerpie profity z tych fałszerstw, albo nie ma wiedzy na ten temat”. „Nie potrafię wytłumaczyć jego stanowiska” – zaznacza gość Radia Wnet. Dodaje, że również sądy ubezpieczają fałszerzy wyborczych. Cała rozmowa na stronach Radia Wnet
czwartek, 19.03.2015 06:03
ten facet ( bo na kobiete ten pasztet nie wyglada)...
wstyd czwartek, 19.03.2015 02:09
Klechy interesuje wyłącznie kasa i polityka,PANA BOGA mają głęboko w