Żyj zdrowo z bionomiczną Akademią Zdrowia Dr. Baumanna - czas na zmiany

poniedziałek, 13.7.2015 00:00 4362

Każdy z nas odczuwa potrzebę zmian, życie jest jak sinusoida, raz na górze raz na dole, bez przeciwności świat by nie istniał. Ludzie borykają się z różnymi problemami, wszystko to służy naszemu rozwojowi. W ostatnich latach dużą popularnością cieszą się różnego rodzaju diety. Jako terapeuta terapii czaszkowo - krzyżowej i dietetyk zauważyłam jedną ważną rzecz łączącą wszystkie diety - dieta jako sposób odżywiania jest lustrem naszej duszy, naszych przeżyć, emocji, sposobem radzenia sobie z tym, na co nie mamy bezpośrednio wpływu. Dlaczego tak sądzę? Przedstawię to na przykładach moich pacjentów. Podczas terapii wiedząc, że dana osoba przeszła na dietę, pada zawsze to samo pytanie z moich ust: „Co chciałabyś zmienić w swoim życiu, jaki pokarm (emocje, relacje) nie służą Ci?” To pytanie otwiera worek rożnych odpowiedzi, które sprowadzają się do ukrytych w podświadomości przeżyć. Sztuką jest, aby pacjent sobie to uświadomił, co go boli, z czym lub z kim sobie nie radzi, na co nie ma wpływu. Jedzenie tudzież dostarczanie pokarmu jest tą formą naszego życia, na który może mieć wpływ, dlatego zmiana diety w podświadomości jest alternatywą zmiany, na którą nie mamy wpływu.

Przykładem może być jedna z pacjentek, mająca problem w relacji ze swoim mężem, który notorycznie ją zdradzał.

Pani X uciekała się do różnych metod zatrzymania męża przy sobie, cała jej uwaga była skupiona na nim i na potencjalnych tzw. trzecich nogach ich związku. Męczące zadanie, kontrolowanie, upodabnianie się do innych kobiet. Sama jest atrakcyjną kobietą, myślę, że inne panie mogłyby jej zazdrościć urody, ale ona o tym oczywiście nie wiedziała. Jako żona swojego męża skupiała się na zaspakajaniu jego potrzeb, wszystko kręciło się wokół jego osoby, po rozmowie można było stwierdzić, że ma niskie poczucie własnej wartości, niedoceniana w dzieciństwie przez matkę, która większą uwagę poświęcała młodszej córce. W jej przekonaniu siostra odbierała jej matkę, a ona musiała zabiegać o jej miłość. Tak więc nie ma co się dziwić, że to zachowanie przeniosła na męża, stała się „żebraczką miłości”. Każdy ma granice wytrzymałości. Widząc, że nic nie działa, z pomocą przyszła dieta. Brak uczuć powoduje, że chcemy sobie je zrekompensować. Jaki jest najłatwiejszy sposób? - Oczywiście słodycze, podjadanie między posiłkami, w przypadku tej pani spowodowało to wahania glukozy we krwi, no i oczywiście zmniejszenie się ulubionych ciuszków, zakwaszenie organizmu i wszystkie związane z tym konsekwencje. Do mnie trafiła chcąc pozbyć się nadmiaru tkanki tłuszczowej. Jak dobrze, że przytyła, dostała szansę zmierzenia się ze swoimi demonami. Po ustaleniu diety i dodatkowo terapii swoją uwagę skierowała na siebie. Teraz to ja jestem ważna, dieta pozwoliła skupić się jej na swoim planie dietetycznym.

Dieta wymaga zaangażowania, nowe produkty, przygotowywanie nowych posiłków, mieszanek ziołowych. Najlepsze w tym wszystkim jest to, co się wydarzy za miesiąc – nowa figura, twarz bijąca blaskiem wewnętrznego spokoju, lekkość i to cudowne uczucie, że pokonałam własne słabości. Osoby, które przeszły dietę wiedzą, co to znaczy, to daje nam siłę. A co z mężem i ze związkiem pani X – jak myślicie? Może być kilka wariantów, w tym przypadku pisząc to, mam uśmiech na twarzy. Skupienie się na sobie, często powoduje u partnera/ki zatrzymanie, coś nie pasuje, nie ma dotychczasowego schematu. Gdzie jest ta „żebraczka”, co się stało, nie goni za mną? Ojej może kogoś ma (on wie jak to jest)? Tak to właśnie działa, kiedy przestajemy gonić partnera/ke. On/a zaczyna biec za nami, w tym przypadku dokładnie tak się stało. Nowa figura, dobre zdrowie i mąż zainteresowany swoją żoną.

Podobnie jest z chorobami. Choroba jest dla nas informacją, żeby coś zmienić, nie postępujesz dobrze. Łazariew twierdzi, że „choroba jest po to, żeby człowiek przestał grzeszyć” - zastanawiacie się teraz, zadajecie sobie pytanie – jak to? Ano tak to. W medycynie chińskiej każdemu narządowi przypisane są odpowiednie emocje. Zajmę się wątrobą. Narząd ten gromadzi takie emocje jak: złość, nienawiść, chciwość, pożądanie w nadmiarze (dobrego jedzenia, pieniędzy, seksu...).

Jeżeli te emocje zbyt często nam towarzyszą, wątroba staje się nadmiarowa, a co za tym idzie, pojawiają się typowe dolegliwości wątroby - wzdęcia, przebarwienia skóry, zmęczenie, uczucie niepokoju, apatia, osłabione wytwarzanie kwasów tłuszczowych itd.

Uwielbiam pacjentów wątrobowych, szybko można ich wyciszyć i przywrócić do równowagi, ale oczywiście musi nastąpić zmiana. Dieta jest podstawą do ochłodzenia wątroby, dodatkowo odpowiednie ćwiczenia, no i praca nad swoimi emocjami. Jeżeli zmienimy nasze postrzeganie świata, zawsze w naszej wątrobie będzie gościł spokój, a oczy będą lśniły anielskim blaskiem. Zdrowa wątroba to zdrowe serce, tarczyca i oczy, ale o tym w następnym artykule.

Tak więc wizyta u dietetyka to nie tylko chęć dobrego wyglądu, ale daleko rozumiana chęć zmiany czy to świadomej, czy nieświadomej, lecz zawsze zmiany.

Zawsze warto przyglądać się sobie oraz otaczającej nas rzeczywistości, brać życie w swoje ręce. Pamiętajcie nie ma idealnej pigułki na dobre zdrowie, szczęście. Wszytko to możemy przywrócić poprzez naszą wewnętrzna metamorfozę, nie powierzajmy naszego życia lekarzowi, znajomym, terapeutą – oni są tylko drogowskazem, dają narzędzia, ale nie przeżyją za nas naszych doświadczeń – to Wy jesteście pielgrzymami, którzy muszą przejść i doświadczyć własnego życia. Zmiana otwiera bramę do nowego lepszego Ja.

Agnieszka Ciszewska

 








Agnieszka Ciszewska
Dietetyk,
terapeuta terapii czaszkowo-krzyżowej

Tel. 510 093 221