czwartek, 24.08.2017 12:42
PO polsku to chyba małży.
bywalecczwartek, 24.08.2017 11:22
Drodzy Państwo, zanim zaczniecie rozwijać swoje hipotezy dot. eksodusu gatunku szczeżuja wielka w stawie w Sieniawce, poczekajmy na wypowiedzenie się kogoś mającego minimum wiedzy. Fakty są takie, że nastąpiło masowe wymarcie tego gatunku, który został wprowadzony do tego stawu w sposób sztuczny. Szczeżuja wielka jest gatunkiem raczej zimnolubnym i preferującym rzeczne ekosystemy. Oprócz tego gatunku nie zaobserwowano żadnego śladu świadczącego o tym, że ucierpiał jakikolwiek inny gatunek organizmów występujących w tym jeziorku. Ryby normalnie żerują, są w optymalnej kondycji, podobnie ptaki, a także żyjące na dnie skorupiaki, szczególnie wrażliwe na jakość wody. Prawdopodobną przyczyną tego wydarzenia jest przepełnienie możliwości ekosystemu, które zamieszkiwał ten największy z polskich małży. Tego typu zjawiska zdarzały się już wielokrotnie i dotyczyły różnych gatunków w różnych częściach świata. Nauka czasami nie potrafi w sposób jednoznaczny wytłumaczyć tego typu zjawisk. Mimo tego, że woda najprawdopodobniej nie została skażona chemicznie i biologicznie, należy mieć na uwadze znaczenie i prawdopodone skutki związane z zaleganiem martwych egzemplarzy w wodzie, jednak opiekujący się zbiornikiem wędkarze jak zwykle stanęli na wysokości zadania i zorganizowali bardzo skuteczną akcję oczyszczania stawu z zalegających na brzegu martwych małży, którą zresztą należałoby powtórzyć, aby całkowicie uporać się z problemem. Dodatkowo chciałbym zaapelować do weekendowych użytkowników tej wody - niestety wchodzenie do wody bez obuwia ochronnego może być bardzo niebezpieczne i skutkować poważnym zranieniem. Na dnie zalegają skorupy tych zwierząt, mierzące nawet ponad 20 cm, a ich krawędzie są dość ostre. Pozdrawiam.
Komentarze (23)