Jest decyzja Sądu Najwyższego ws. oskarżonego o zabójstwo przyjaciela

środa, 17.3.2021 17:34 7345 0

17 marca przed Sądem Najwyższym w Warszawie rozpatrywana była sprawa Wojciecha Pyłki, wałbrzyszanina, oskarżonego o zabójstwo przyjaciela, za które został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Niestety proces nie zostanie wznowiony.

Przypomnijmy.

Do zbrodni miało dojść w nocy z 23 na 24 stycznia 2008 roku w Wałbrzychu. Choć policja razem z prokuraturą na początku uznała, że Janusz L. sam targnął się na własne życie, to później zgromadzone dowody przeczyły początkowej tezie. Według zeznań siostry pokrzywdzonego był osobą pełną życia, z planami na przyszłość. Wkrótce miał przeprowadzić się do swojej partnerki do Namysłowa. Jak policja powiązała śmierć L. z Wojciechem Pyłką i jego domniemanym wspólnikiem Romanem Koniecznym? W mieszkaniu przypadkowej osoby, znajomy zmarłego dostrzegł wieżę stereofoniczną, należącą właśnie do L. Po nitce do kłębka udało się ustalić, że sprzedał ją Konieczny. 

W kasacji do wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w Świdnicy sporządzonej przez adwokata Artura Losiaka czytamy m.in. że żaden z wiarygodnych dowodów zgromadzonych w sprawie nie wskazuje na obecność Pyłki w miejscu dokonania zbrodni (nie znaleziono żadnych śladów) natomiast sam wyrok został wydany na podstawie zeznania współsprawcy. Ujawniono także, że podobnie o ten sam czyn Konieczny pomawiał wcześniej Tomasza Sz., któremu prokurator również na podstawie tych zeznań zarzucił udział w morderstwie Janusza L. Sąd nie dał jednak temu wiary i ostatecznie uniewinnił Sz. od stawianych mu zarzutów. Niestety Wojciech Pyłka, choć wskazany w identyczny sposób, nie miał tyle szczęścia.

CZYTAJ TAKŻE: "Jak to mówią ludzie prości, 25 lat niewinności". Sprawa Pyłki jak sprawa Komendy?

Z udostępnionych nam w styczniu tego roku dokumentów wynika jednak, że już na etapie ujawnienia zwłok policja popełniła szereg zaniedbań. W trakcie oględzin mundurowy nie zabezpieczył żadnych śladów, dowodów, nie sporządził dokumentacji fotograficznej samego miejsca i znajdujących się tam przedmiotów. 27 lutego mieszkanie zostało opróżnione przez Zarząd Gospodarki Nieruchomościami, więc wszystkie ślady bezpowrotnie zostały utracone.

Proces Wojciecha Pyłki miał charakter poszlakowy. Mężczyźnie pozostało tylko odwołanie się w Sądzie Najwyższym. Ten, aby zająć się sprawą musi mieć wskazane szczególne przesłanki. I te znalazł po latach emerytowany policjant, Janusz Bartkiewicz. Jak się okazuje dowody te były znane już w trakcie pierwszej rozprawy sądowej, jednak ani prokurator, ani obrońca oskarżonego nie pochylili się nad nimi, co mogło mieć kluczowe znaczenie dla całości rozstrzygnięcia.

Bartkiewicz odkrył, że po uznanej przez sąd i prokuraturę dacie śmierci Janusza L. z jego telefonu komórkowego wykonywano i odbierano połączenia a także odbierano i wysyłano wiadomości tekstowe na dwa numery (ich właścicieli wówczas nie ustalono). Może to być dowód na to, że śmierć mężczyzny nastąpiła później niż zakładano. 

Biorąc pod uwagę niewytłumaczone fakty, należy stwierdzić, że data śmierci przyjęta przez Prokuraturę i Sąd Okręgowy na 24 stycznia po godzinie 2 w nocy nie odpowiada stanowi faktycznemu - wskazywała obrończyni mężczyzny, mecenas Magdalena Szczubiel.

Zdanie to podzieliła Prokuratura Krajowa i wniosła do Sądu Najwyższego o przeprowadzenie czynności sprawdzających polegających m.in. na ustaleniu właścicieli dwóch numerów telefonicznych, przesłuchanie ich. 

Oczywiście nie jest wykluczone, że aparatem telefonicznym należącym do zmarłego mogła posługiwać się inna osoba, jednakże dotychczas nie podjęto próby wyjaśnienia tej okoliczności - czytamy we wniosku.

Jeżeli zgon L. nastąpiłby 30 stycznia 2008 roku istnieje duże prawdopodobieństwo, że wyrok 25 lat więzienia dla Wojciecha Pyłki był wydany nieprawidłowo.

Usunięcie tego błędu w wysokim stopniu uprawdopodabnia, że po wznowieniu postępowania zapadnie orzeczenie zasadniczo odmienne od orzeczenia poprzedniego - napisano we wniosku.

17 marca przed Sądem Najwyższym odbyło się posiedzenie ws. wznowienia postępowania.

- Sąd Najwyższy w sprawie Wojciecha P. skazanego z art. 148 § 1 k.k. i art. 280 § 1 k.k., po rozpoznaniu w Izbie Karnej na posiedzeniu w dniu 17 marca 2021 r., wniosku obrońcy skazanego o wznowienie postępowania karnego zakończonego prawomocnym wyrokiem Sądu Apelacyjnego we W. z dnia 31 sierpnia 2010 r., utrzymującym w mocy wyrok Sądu Okręgowego w Ś. z dnia 8 marca 2010 r., postanowił oddalić wniosek - informuje redakcję Martyna Łuczak z zespołu prasowego Sądu Najwyższego.

 

Dodaj komentarz

Komentarze (0)