Nauka zdalna. Rodzice mają kłopot z dostępem do sprzętu
Wraz z decyzją rządu dot. nauki zdalnej dla polskich uczniów jak bumerang powrócił problem z dostępnością sprzętu komputerowego. O kłopotach informują redakcję nasi Czytelnicy.
- To co usłyszałam po zgłoszeniu problemu od pani dyrektor jednej ze świdnickich podstawówek pozostawię bez komentarza. Jestem matką trójki dzieci, w trzech różnych klasach. Od poniedziałku wszystkie będą miały prowadzone lekcje z domu. Posiadam dwa komputery, z czego jeden zakupiłam a drugi pożyczyłam od szkoły. Niestety nie stać mnie na zakup laptopa dla trzeciego dziecka. Dlatego zadzwoniłam do szkoły, ale tam usłyszałam, że takiego sprzętu nie ma. Zadzwoniłam więc do urzędu gdzie dowiedziałam się, że jest kilka sztuk komputerów zapasowych, ale urzędnicy muszą się rozeznać i może to potrwać tydzień lub dwa a od poniedziałku rozpoczynają się lekcje w klasach I-III- mówi nasza Czytelniczka.
Podobne problemy z dostępem do sprzętu ma pani Agnieszka.
- Mam trójkę dzieci, w tym syna w nauczaniu początkowym. Mamy dwa komputery, brakuje nam trzeciego i też nie wiem skąd go weźmiemy. Dzisiaj otrzymaliśmy informację od szkoły, że osoby, które nie mają sprzętu proszone są o zgłaszanie tego do placówki. Pytanie czy tych komputerów wystarczy dla wszystkich dzieci, bo oczywiste jest, że w jednym domu większość z nas ma raczej jeden komputer - dodaje kobieta.
O komentarz poprosiliśmy rzeczniczkę UM Świdnica.
- Jesteśmy w stałym kontakcie z dyrektorami szkół podstawowych, którzy monitują, jak wygląda sytuacja w ich placówkach. Sprawdzamy jakie są potrzeby. Dyrektorzy, w porozumieniu z Wydziałem Edukacji, udostępnią sprzęt komputerowy z sal informatycznych dla uczniów w szczególnie trudnej sytuacji materialnej oraz z rodzin wielodzietnych - informuje Magdalena Dzwonkowska, rzeczniczka świdnickiego magistratu.
Przeczytaj komentarze (27)
Komentarze (27)