Siarczyste mrozy niebezpieczne dla zwierząt. Kolejna ofiara ludzkiej bezmyślności
W ostatnich dniach w Polsce zanotowano spory spadek temperatury. Specjaliści zalecali, by ograniczyć wychodzenie z domu do minimum szczególnie przez osoby starsze. Organizacje prozwierzęce apelowały natomiast, by zabezpieczyć zwierzęta i stworzyć im ciepłe schronienie. Nie wszyscy tego posłuchali.
18 stycznia inspektorzy z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt podjęli interwencji w Jugowej. Niestety ratunek przyszedł za późno. Przy budzie ujawniono zwłoki kundelka.
- Psiak spędzał zimę na wilgotnych szmatach. Niestety to była dla niego ostatnia zima - skonał w męczarniach... Pomimo podjęcia interwencji tego samego dnia, w którym wpłynęło zgłoszenie, niestety nie zdążyliśmy... W ostatnim momencie udało nam się jednak uratować trzy szczeniaczki i ich mamusię oraz kociaka, które w te mrozy trzymane były w nieocieplanej, rozpadającej się szopie. Te zwierzęta dzieliły godziny od zamarznięcia. Wczoraj w tym miejscu temperatura wynosiła - 20° - również to nie skłoniło oprawców do zabrania maluteńkich dzieci do domu. Jak można nazwać takie zachowanie? To jest przecież sadyzm w czystej postaci - opisują wolontariusze. - Odebrane zwierzęta już na pierwszy rzut oka są chore. Szczeniakom cieknie z nosów, są niewyobrażalnie wzdęte, a do tego krwawa biegunka. U kociaka świerzb niemalże wychodzi z uszu. Do tego męczy go koci katar. Pędzimy ze zwierzętami do kliniki weterynaryjnej, by chociaż tę piątkę uratować.
Przeczytaj komentarze (9)
Komentarze (9)