Wrocław pilnie strzeżony. Przyjechał Steven Spielberg
W poniedziałek na Mierniczej, we wtorek na Kurkowej i Ptasiej. Steven Spielberg przyjechał do Wrocławia i od początku tygodnia kręci w stolicy Dolnego Śląska swój najnowszy film "St. James Place", thriller szpiegowski. Plan filmowy jest niedostępny nie tylko dla mediów, ale też i dla samych wrocławian. We wtorek terenu przy Kurkowej i Ptasiej pilnowali ochroniarze i straż miejska.
- Nikt nie może robić zdjęć. Musimy zgłaszać każdą osobę, która zdjęcie zrobiła. Wtedy grożą kary. Oczywiście nie da rady wszystkich upilnować, gdyż ludzie robią zdjęcia ze swoich balkonów. My jednak sprawdzamy i interweniujemy– powiedział nam jeden z ochroniarzy przy Kurkowej.
Prawdziwe oblężenie "niechcianych" gości plan filmowy przeżywał w poniedziałek. – Dziennikarze z TVN-u biegali po dachach. Musieliśmy ich stamtąd ściągać. Jedna kobieta powiedziała, że zarobiła 150 złotych, za udostępnienie mediom swojego okna czy balkonu, aby mogli zrobić zdjęcia planu – tłumaczył ochroniarz.
We wtorek przy Kurkowej też było gorąco. "Nie wpuszczajcie nikogo. Podobno ma być TVP. Nie dopuścicie, aby filmowali plan" – słyszymy w krótkofalówce jednego z ochroniarzy. Pojawia się również straż miejska, która informuje, że na teren przy Kurkowej przedostali się dwaj mężczyźni. Ochroniarz mówi również o grupie dzieci, która dziś również przedarła się na teren planu filmowego. Pytany zaś, co może grozić za zrobienie zdjęcia planu filmowego, odpowiada. – To jest DreamWorks. Oni mają mnóstwo pieniędzy.
Wrocław w filmie "St. James Place" będzie "grał" Berlin z lat 60.
Adriana Boruszewska Doba.pl
Dodaj komentarz
Komentarze (0)