[ZDJĘCIA] Ranni podczas marszu narodowców we Wrocławiu. Urząd musiał go rozwiązać!
Od godziny 16.00 pod wrocławskim Dworcem Głównym zbierały się tłumy ludzi, którzy uczestniczyli w marszu, organizowanym przez narodowców. Mimo sprzeciwu Urzędu Miasta, Sąd Apelacyjny zdecydował, że marsz się odbędzie.
Według wstępnych ustaleń wynika, że podczas marszu ranne zostały trzy osoby, w tym jeden funkcjonariusz. Problemy zaczęły się, gdy zaraz po rozpoczęciu uczestnicy odpalili race, co było jedną z rzeczy, których im zabroniono. Około godziny 19:30 przedstawiciel Urzędu Miejskiego, z polecenia Rafała Dutkiewicza zadecydował o rozwiązaniu marszu, jednak ostatecznie Piotr Rybak zakończył zgromadzenie o godzinie 20.00. "To było wspaniałe wydarzenie" - powiedział.
Wstępne szacunki mówią, że w marszu uczestniczyło około 9 tysięcy osób, czyli mniej niż zakładano wcześniej. Z uwagi na złamanie zasad, prezydent miasta - Rafał Dutkiewicz, wydał polecenie obserwatorowi UM, aby ten nakazał organizatorom zakończyć zgromadzenie.
- Poleciłem obserwatorowi urzędu żeby wydał decyzję o rozwiązaniu marszu. Z uwagi na brak wsparcia Policji informacja o rozwiązaniu nie mogła zostać skutecznie przekazana organizatorowi. Obserwatorzy będący na miejscu zostali wypchnięci poza marsz. Pomimo próśb kierowanych do Policji o wsparcie obserwatorzy nie otrzymali na czas eskorty funkcjonariuszy. W końcu, w obecności dowódcy zabezpieczenia, zakomunikowano organizatorowi informacje o rozwiązaniu marszu. - napisał na sowim facebook'u Rafał Dutkiewicz.
Przeczytaj komentarze (13)
Komentarze (13)