Zakończyła się rekrutacja do liceum i gimnazjum na Politechnice Wrocławskiej. Wybrano najlepszych!

wtorek, 7.7.2015 14:28 17271 4

Zakończyła się rekrutacja do Zespołu Szkół Akademickich (ZSA) Politechniki Wrocławskiej. Zainteresowanie było bardzo duże, bowiem o jedno miejsce w Liceum Ogólnokształcącym rywalizowały ponad cztery osoby, a na jedno miejsce w gimnazjum przypadało ponad trzech kandydatów.

Do liceum wpłynęło w sumie 309 zgłoszeń, a do gimnazjum zgłosiły się 253 osoby. Ostatecznie do obu szkół przyjęto odpowiednio: 78 i 77 uczniów. We wrześniu powstaną więc kolejne trzy klasy pierwsze w liceum i trzy w gimnazjum, a w ZSA będzie się kształciło ponad 300 uczniów.

Wśród osób przyjętych do gimnazjum znalazło się czterech zwycięzców olimpiad naukowych i aż ośmiu uczniów ze wskaźnikiem punktowym powyżej 80. Choć liczba kandydatów do gimnazjum jest mniejsza niż przed rokiem, ich osiągniecia i wskaźniki punktowe są porównywalne.

Do liceum przyjęto trzech laureatów olimpiad – w tym jedną osobę, która zwyciężyła w trzech tego typu konkursach. Zakwalifikowano także dziewięciu uczniów ze wskaźnikiem punktowym powyżej 90 i 57 osób ze wskaźnikiem powyżej 80 punktów.

W trakcie rekrutacji do szkół Politechniki najwięcej aplikowało wrocławian, ale napłynęły także zgłoszenia ze Żmigrodu, Oleśnicy, Oławy, Kamieńca Ząbkowickiego, Kamieńca Wrocławskiego, Bogatyni, Strzelina, Wieruszowa czy Gdańska.

Zajęcia w ZSA są obecnie prowadzone w gmachu C-13, czyli popularnym „Serowcu”, w którym oprócz klas znajdują się także laboratoria fizyczno-chemiczne i sale multimedialne i e-learningu.

W ciągu najbliższych kilku lat gimnazjum i liceum zostaną przeniesione do budynku znajdującego się przy ul. Hoene-Wrońskiego w kampusie Politechniki. Docelowo w ZSA będzie się kształciło ok. 450 uczniów.

Warto podkreślić, że gimnazjum i liceum wchodzące w skład ZSA są szkołami publicznymi, a zajęcia, jakie się w nich odbywają, są bezpłatne.

Przeczytaj komentarze (4)

Komentarze (4)

Odpowiadasz na komentarz:
Duch Święty
czwartek, 01.01.1970 01:00
Ojciec albo za mało wie albo faktycznie jest członkiem kółka różańcowego pani A.R. Szkoła tak naprawdę nie ma żadnej wizji. Pompatyczne obiecanki zostały przysłonięte szarą rzeczywistością. Moje dziecko bardzo się cieszyło jak dostało do ZSA. Mnie (absolwenta PWr) również mamiono nadzieją, że Alma Mater będzie aktywnie wspierała kształcenie przyszłych geniuszy nauki, ostoje polskiej myśli technicznej. I co? Nie ma żadnego powiązania z laboratoriami PWr. Nie ma interesujących zajęć pozalekcyjnych. O profilu technicznym ZSA można raczej zapomnieć. Brylują (bez urazy) - języki, nauki humanitarno-społeczne (historia, etyka, filozofia, woś itp.), nauk prawdziwie technicznych - jak na lekarstwo. Polityka szkoły, to wyłącznie "parcie na szkło medialne" i hurtowe "wypychanie dzieci" na konkursy, które mają podnosić renomę przede wszystkim ZSA. Dobro dzieci przy tym się praktycznie nie liczy (sławetna sytuacja z maratonem matematycznym trwającym niemalże do późnych godzin nocnych). Rotacja nauczycieli jest faktycznie taka, że nikt, prócz dyrektorki nie jest pewien swojego miejsca pracy w przyszłości. Działa to również demoralizująco na dzieci. Placówka nie ma "duszy". Można wybaczyć pewne braki - powiedzmy w "tradycji", bo szkoła nie zdążyła jej jeszcze nabrać. Ale to, jak się traktuje kadrę pedagogiczną i zupełnie bezosobowo odnosi się do dzieci, tej szkole na pewno chluby nie przynosi. Podsumowując, nazwałbym to miejsce "przechowalnią dzieci/młodzieży w okresie gimnazjalno-licealnym", które ma jedną jedyną zaletę: przez to, że próg wejścia jest dość wysoki, w większości odcina się element problematyczny. Do szkoły dostają się raczej dobre i w miarę poukładane dzieci. Aczkolwiek trafiają one niestety w totalnie jałowe środowisko, z szarą eminencją na czele. Pustka.
matka piątek, 03.06.2016 12:33
Szkoła ta zapowiadała się na świetną placówkę. Finansowanie Politechniki, wsparcie...
ojciec sobota, 12.11.2016 09:02
Odniosę się może do podanych zarzutów przez panią "matkę". - Nie...
Duch Święty piątek, 16.12.2016 00:01
Ojciec albo za mało wie albo faktycznie jest członkiem kółka różańcowego pani A.R. Szkoła tak naprawdę nie ma żadnej wizji. Pompatyczne obiecanki zostały przysłonięte szarą rzeczywistością. Moje dziecko bardzo się cieszyło jak dostało do ZSA. Mnie (absolwenta PWr) również mamiono nadzieją, że Alma Mater będzie aktywnie wspierała kształcenie przyszłych geniuszy nauki, ostoje polskiej myśli technicznej. I co? Nie ma żadnego powiązania z laboratoriami PWr. Nie ma interesujących zajęć pozalekcyjnych. O profilu technicznym ZSA można raczej zapomnieć. Brylują (bez urazy) - języki, nauki humanitarno-społeczne (historia, etyka, filozofia, woś itp.), nauk prawdziwie technicznych - jak na lekarstwo. Polityka szkoły, to wyłącznie "parcie na szkło medialne" i hurtowe "wypychanie dzieci" na konkursy, które mają podnosić renomę przede wszystkim ZSA. Dobro dzieci przy tym się praktycznie nie liczy (sławetna sytuacja z maratonem matematycznym trwającym niemalże do późnych godzin nocnych). Rotacja nauczycieli jest faktycznie taka, że nikt, prócz dyrektorki nie jest pewien swojego miejsca pracy w przyszłości. Działa to również demoralizująco na dzieci. Placówka nie ma "duszy". Można wybaczyć pewne braki - powiedzmy w "tradycji", bo szkoła nie zdążyła jej jeszcze nabrać. Ale to, jak się traktuje kadrę pedagogiczną i zupełnie bezosobowo odnosi się do dzieci, tej szkole na pewno chluby nie przynosi. Podsumowując, nazwałbym to miejsce "przechowalnią dzieci/młodzieży w okresie gimnazjalno-licealnym", które ma jedną jedyną zaletę: przez to, że próg wejścia jest dość wysoki, w większości odcina się element problematyczny. Do szkoły dostają się raczej dobre i w miarę poukładane dzieci. Aczkolwiek trafiają one niestety w totalnie jałowe środowisko, z szarą eminencją na czele. Pustka.
Wojciech Walczak - nauczyciel ję wtorek, 16.08.2016 13:58
Ze zdumieniem przeczytałem tekst matki uczennicy ZSA. Emanuje z niego...