Policjanci zatrzymali podpalacza wiat śmietnikowych

poniedziałek, 2.3.2020 13:12 1323 0

W ubiegły weekend funkcjonariusze z Wrocławia zatrzymali jednego z mieszkańców miasta, podejrzewanego o dokonanie kilkunastu podpaleń wiat śmietnikowych. 30-letni mężczyzna znajdował się w okolicy podpalonych śmietników i sam przyznał, że już kilkukrotnie był świadkiem pożarów w różnych częściach miasta. Policjantom wydało się podejrzane, że ten sam mężczyzna już wiele razy dzwonił na numer straży pożarnej. Podczas działań operacyjnych funkcjonariusze udowodnili wrocławianinowi podpalanie 11 wiat o wartości 50 000 złotych.

Szybka reakcja i czujne oko policjantów z wrocławskiej komendy miejskiej pozwoliło zatrzymać jednego z mieszkańców Wrocławia, który już usłyszał zarzuty wielokrotnego zniszczenia mienia na szkodę spółdzielni mieszkaniowych oraz prywatnych firm. Mężczyzna za swój cel obrał wiaty oraz kontenery śmietnikowe i przy pomocy zapalniczek podpalał je, doszczętnie niszcząc. Wpadł, kiedy w ubiegło weekendową noc podpalił śmietniki na wrocławskich Krzykach, a w pobliżu byli funkcjonariusze Referatu Wywiadowczego.

Policjanci przed godziną 3 w nocy otrzymali informację o pożarze do którego doszło w okolicy ulicy Powstańców Śląskich. Choć tuż przy płonących wiatach nikogo nie było, wywiadowcy postanowili sprawdzić kilka przyległych ulic, zwracając uwagę na podejrzanie zachowujące się osoby, które mogą stać za podpaleniem śmietników. W pewnej chwili zauważyli mężczyznę, który obserwował całe zdarzenie. Policjanci postanowili z nim porozmawiać i spytać, czy przypadkiem nie widział, kto przyczynił się do zniszczenia koszy na śmieci.

30-latek od początku rozmowy z policjantami zachowywał się bardzo nienaturalnie. Nie potrafił logicznie wytłumaczyć, dlaczego znajduje się w pobliżu podpalonych śmietników. Powiedział jedynie policjantom, że widział pożar innych koszy kilka ulic dalej i nawet zadzwonił na numer alarmowy, aby poinformować o tym odpowiednie służby. W czasie interwencji nadmienił również, że właśnie wraca z okolic rynku i nawet powiedział, jakimi ulicami się poruszał. Jego trasa pokrywała się z kilkoma innymi pożarami kontenerów śmietnikowych, które tej nocy miały miejsce na kilku innych wrocławskich osiedlach. Kolejnym materiałem obciążającym mężczyznę były ujawnione przy nim zapalniczki.

W związku z uzasadnionym podejrzeniem, że to właśnie 30-latek stoi za podpaleniami, został on zatrzymany i przewieziony do komisariatu na ulicy Ślężnej. Tam swoją pracę zakończyli wywiadowcy, a rozpoczęli policjanci pionu kryminalnego. Na podstawie przeprowadzonej pracy operacyjnej udowodnili wrocławianinowi 11 czynów przestępczych polegających na podpaleniu kontenerów śmietnikowych na terenie kilku dzielnic dolnośląskiej stolicy. Z informacji uzyskanych przez policjantów wynikało, że do pierwszych podpaleń doszło już pod koniec ubiegłego roku. Straty spowodowane przez 30-latka sięgnęły 50 tysięcy złotych.

Dzięki zebranym przez funkcjonariuszy materiałom dowodowym, które zostały przekazane do miejscowej prokuratury, mężczyzna usłyszał zarzut zniszczenia mienia. O tym, jaką karę poniesie zadecyduje sąd, który w przypadku tego typu czynów może orzec karę nawet 5-letniego pozbawienia wolności.

/KMP Wrocław  

Dodaj komentarz

Komentarze (0)