Wiersz Ryszarda Mierzejewskiego z Pieszyc

wtorek, 23.4.2019 16:53 1832 7

Ryszard Mierzejewski

U schyłku

U schyłku dnia u schyłku świąt
tych wymuszonych obcych
w samotności
kiedy odebrałem już wszystkie
życzenia szczere i sztampowe
aby te święta były
wesołe zdrowe spokojne
spędzone z rodziną bliskimi i
przyjaciółmi
w domu pełnym gości
wyjąłem stare fotografie
a potem
poszedłem do rodziców
na cmentarz
do ich domu wiekuistej starości
nie byli dzisiaj dla mnie
gościnni
nawet nie uchylili mi drzwi
mówiłem do nich
a oni się nie odzywali
udawali że ich tam nie ma
a przecież byli tam
byli

Wieczne odpoczywanie
racz im dać Panie
a światłość wiekuista niechaj
im świeci jak słońce na niebie
a wokół ich domu niech kwitną
fioletowe i żółte krokusy
jak dzisiaj
na wieki wieków niech się stanie

O to Cię proszę Panie
u schyłku dnia u schyłku życia
na progu wieczności

Poniedziałek Wielkanocny, 22.04.2019

 

Przeczytaj komentarze (7)

Komentarze (7)

Odpowiadasz na komentarz:
czwartek, 01.01.1970 01:00
Jeszcze jeden wiersz napisany pod wpływem emocji, wołanie o pomoc człowieka chorego, dla którego pisanie stało się koniecznością. Prywatną, codzienną autoterapią, bez której trudno byłoby mu żyć czy wręcz w ogóle nie potrafiliby funkcjonować. Doszedł do punktu w którym sam nad sobą się użala, rozckliwia, i lituje. Jest to obrzydliwe dla miłośników poezji, ale ciekawe dla psychiatrów. Niedoszły poeta zapowiada swój upadek, to jest jasne jak słońce na niebie. Jest to zapowiedz końca jego grafomańskich wyczynów, obrażania i wyzywania ludzi, którzy mu pomogli; hura, hura, hura i koniec męczarni czytelników Doby. HURA!!! O to Cię proszę Panie u schyłku dnia u schyłku życia na progu wieczności Przyłączamy się do tej prośby, pisanie to dobra terapia dla chorych na depresje, niektórym to pomogło jemu nie, etc. Ale faktycznie może by spróbował coś namalować. Chociaż farby są droższe od czernienia papieru. Czy go będzie stać na pędzle? Poetą już nie będzie to jasne jak słońce, krytykiem literackim też nie. Co najwyżej krytykantem/pieniaczem, on to już wie. Może malarzem...lub muzykiem albo ... maratończykiem... za wszelką cenę chce kimś być, byle nie sobą. Byle nie dręczącym siebie (i innych) bezrobotnym Ryszardem...z Pieszyc.
Egon czwartek, 25.04.2019 17:48
pozdrawiam
Ryszard Mierzejewski czwartek, 25.04.2019 01:06
Ujawnij się, "znawco i miłośniku poezji"! Dlaczego się wstydzisz, czy...
autor środa, 24.04.2019 09:04
RYSIU,NIE pisz !
środa, 24.04.2019 11:12
Jeszcze jeden wiersz napisany pod wpływem emocji, wołanie o pomoc człowieka chorego, dla którego pisanie stało się koniecznością. Prywatną, codzienną autoterapią, bez której trudno byłoby mu żyć czy wręcz w ogóle nie potrafiliby funkcjonować. Doszedł do punktu w którym sam nad sobą się użala, rozckliwia, i lituje. Jest to obrzydliwe dla miłośników poezji, ale ciekawe dla psychiatrów. Niedoszły poeta zapowiada swój upadek, to jest jasne jak słońce na niebie. Jest to zapowiedz końca jego grafomańskich wyczynów, obrażania i wyzywania ludzi, którzy mu pomogli; hura, hura, hura i koniec męczarni czytelników Doby. HURA!!! O to Cię proszę Panie u schyłku dnia u schyłku życia na progu wieczności Przyłączamy się do tej prośby, pisanie to dobra terapia dla chorych na depresje, niektórym to pomogło jemu nie, etc. Ale faktycznie może by spróbował coś namalować. Chociaż farby są droższe od czernienia papieru. Czy go będzie stać na pędzle? Poetą już nie będzie to jasne jak słońce, krytykiem literackim też nie. Co najwyżej krytykantem/pieniaczem, on to już wie. Może malarzem...lub muzykiem albo ... maratończykiem... za wszelką cenę chce kimś być, byle nie sobą. Byle nie dręczącym siebie (i innych) bezrobotnym Ryszardem...z Pieszyc.
środa, 24.04.2019 12:44
Niech pisze, ale, niech innych zostawi w spokoju, bo...
środa, 24.04.2019 13:10
Adam, daj glos!
środa, 24.04.2019 10:17
Rysiu, wez sie za malowanie, moze wyjdzie Ci na lepsze!