Naukowcy Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu popierają nocną prohibicję

piątek, 30.5.2025 14:35 100 0

We Wrocławiu trwają konsultacje społeczne w sprawie zakazu sprzedaży alkoholu w godzinach nocnych w całym mieście. Lekarze i naukowcy Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu opowiadają się zdecydowanie za takim rozwiązaniem, zwracając przede wszystkim uwagę na dramatyczny wzrost liczby zgonów w Polsce, spowodowanych spożywaniem alkoholu oraz fakt, że mieszkańcy Dolnego Śląska piją więcej niż przeciętni Polacy. 

– Jednoznacznie popieramy zakaz nocnej sprzedaży alkoholu na terenie całego Wrocławia – wyjaśnia prof. Katarzyna Zatońska, kierująca Zakładem Badań Populacyjnych i Profilaktyki Chorób Cywilizacyjnych Uniwersytetu Medyczny we Wrocławiu. – Statystyki zgonów, spowodowanych spożywaniem napojów alkoholowych, są alarmujące. Między 2002 a 2017 r. wskaźnik ten podwoił się u mężczyzn (z 13,9 do 28 na 100 tys.) i czterokrotnie wzrósł u kobiet (z 1,7 do 6,4 na 100 tys.). Najbardziej dynamiczny skok nastąpił po 2002 r., kiedy obniżono akcyzę na wyroby spirytusowe o 30 proc. – alkohol stał się po prostu łatwiej dostępny. Co istotne, zgony z powodu chorób układu pokarmowego (głównie przewlekłe choroby wątroby w tym marskość) były w ostatnich latach jedyną dużą grupą przyczyn z rosnącym trendem, hamując wzrost oczekiwanej długości życia w kraju. 

Naukowcy opierają się na danych, uzyskanych z badań populacji mieszkańców Wrocławia i okolic w ramach projektów naukowych, w których uczestniczy Uniwersytet Medyczny we Wrocławiu. Są to: PURE (Prospektywne Epidemiologiczne Badanie Ludności Miejskiej i Wiejskiej), w którym głównymi badaczami na Polskę są prof. Katarzyna Zatońska i prof. Andrzej Szuba z UMW oraz PICTURE  (wrocławskie „Badanie zdrowia dzieci w wieku szkolnym urodzonych w latach 2005- 2012 oraz ich opiekunów), którego liderem i pomysłodawcą jest prof. Tomasz Zatoński, prorektor ds. odpowiedzialności społecznej uczelni. Z badań wynika, że problem na Dolnym Śląsku jest szczególnie poważny. Mieszkańcy naszego regionu częściej niż przeciętni Polacy sięgają po alkohol. Dolny Śląsk od lat znajduje się w niechlubnej czołówce województw, w których odnotowuje się najwyższą umieralność z powodu chorób wątroby. W 2021 r. region ten zajął drugie miejsce w Polsce pod względem liczby zgonów spowodowanych przewlekłą chorobą wątroby i marskością – 27,5 zgonów na 100 tysięcy mieszkańców. Szczególnie niepokojąca sytuacja dotyczy miast, gdzie wskaźnik ten jest aż o 28 proc. wyższy niż średnia krajowa.

Tendencję tę potwierdzają także dane z powiatu wrocławskiego. Między 2019 a 2023 rokiem udział chorób układu pokarmowego w strukturze zgonów wzrósł z 4,2 proc. do 6,1 proc. Naukowcy nie mają wątpliwości: jednym z głównych winowajców jest alkohol.

– Spożycie alkoholu jest jednym z głównych czynników ryzyka rozwoju wielu chorób, nie tylko wątroby, ale również układu sercowo-naczyniowego czy nowotworów głowy i szyi. A dane lokalne pokazują, że mieszkańcy Dolnego Śląska piją więcej i częściej – tłumaczy prof. Tomasz Zatoński.

Potwierdzają to wyniki badań populacyjnych, z których wynika, że aż 67 proc. osób spożywa alkohol, a jedynie 22 proc. to abstynenci. Wśród mieszkańców miast odsetek ten rośnie do 73 proc., a w grupie osób z wyższym wykształceniem – do 78 proc. Częściej piją mężczyźni, a także osoby młodsze – choć warto zaznaczyć, że nawet w grupie wiekowej 64+ niemal połowa wciąż sięga po alkohol.

Większość uczestników badania PURE deklaruje umiarkowane spożycie, ale aż 10 proc. przyznało się do epizodów wysokiego spożycia – czyli wypicia co najmniej pięciu drinków podczas jednej okazji w ostatnim miesiącu. Mężczyźni są dwa razy bardziej narażeni na tego typu ryzykowne zachowania niż kobiety.

Z kolei badanie PICTURE, przeprowadzone wśród dorosłych wrocławian i rodziców dzieci szkolnych, wskazuje, że spożycie alkoholu deklaruje aż 82 proc. osób poniżej 50. roku życia. To znacznie więcej niż średnia krajowa. Najczęściej wybierane trunki to wino i piwo, ale aż 20 proc. badanych przyznaje, że zdarza im się wypić pięć lub więcej porcji alkoholu podczas jednej okazji – często powtarzając to kilka razy w miesiącu.

– Widzimy wyraźną potrzebę wprowadzenia działań profilaktycznych. Samo uświadamianie ludzi o ryzykach to za mało. Konieczne są zmiany systemowe: ograniczenie dostępności alkoholu, zwłaszcza w godzinach nocnych, a także wsparcie edukacyjne dla młodzieży i dorosłych – podkreśla prof. Zatoński. – Wskazujemy również na potrzebę rozwijania programów zdrowotnych, które nie tylko informują, ale i umożliwiają mieszkańcom realną zmianę stylu życia.

Wysokie spożycie alkoholu na Dolnym Śląsku to nie tylko problem społeczny, ale przede wszystkim zagrożenie dla zdrowia publicznego. Działania prewencyjne mogą uratować zdrowie – a nawet życie – tysięcy mieszkańców regionu.  Informacja naukowców UMW wraz ze statystykami została przekazana władzom Wrocławia.

1 czerwca został ustanowiony uchwałą Sejmu RP w 2006 r. Dniem bez Alkoholu nieprzypadkowo. Międzynarodowy Dzień Dziecka jest okazją, by wyrazić troskę o najmłodszych, których szczególnie trzeba chronić przed szkodliwymi następstwami alkoholizmu – dla zdrowia, rodziny i społeczeństwa.

Dodaj komentarz

Komentarze (0)