Policja szukała 5-latka, który wyszedł z domu
Ze zgłoszenia, które otrzymali wrocławscy policjanci wynikało, że dziecko wyszło z domu i nie wiadomo gdzie teraz przebywa. Funkcjonariusze niemal natychmiast zajęli się sprawą. Pojechali na miejsce i rozpoczęli poszukiwania chłopca. Kilkanaście minut później, jeden z policjantów usłyszał głos dziecka docierający z tyłu posesji. Jak się okazało, był tam teren zamknięty dla zwierząt a chłopiec szukając taty, wszedł za płyty oparte o płot. Dzięki szybkiej reakcji rodziców i natychmiastowemu powiadomieniu policjantów, 5-latek został odnaleziony cały i zdrowy. Bezpieczny trafił w objęcia matki.
Kilka dni temu policjanci z komisariatu w Sobótce otrzymali informację o zaginięciu 5-letniego chłopca. Ze zgłoszenia wynikało, że wcześniej rodzice sami próbowali znaleźć syna. Szukali go w domu i na posesji, jednak dziecka nigdzie nie było.
Na miejsce natychmiast pojechali funkcjonariusze, którzy od razu rozpoczęli poszukiwania chłopca. Policjanci bardzo dokładnie sprawdzali każde miejsce i pomieszczenie, gdzie dziecko mogło wejść, schować się albo mieć problemy z wyjściem. Głośno wołali też chłopca.
Po kilkunastu minutach poszukiwań, jeden z funkcjonariuszy usłyszał głos dziecka docierający z tyłu posesji. Jak się okazało, był tam teren zamknięty dla zwierząt. Policjanci z rodzicami szybko podbiegli do ogrodzenia, wołając jednocześnie jego imię.
Chłopiec po chwili odezwał się głośniej i wychylił głowę. Wtedy okazało się, że wszedł on za drewniane i metalowe płyty oparte o płot i bał się wyjść. Mówił, że zgubił się szukając taty i dziadka. Bezpieczny trafił w objęcia matki.
Później policjanci z rodzicami sprawdzili, czy nic mu się nie stało. Chłopiec był wystraszony, ale cały i zdrowy. Po chwili uśmiechnięty bawił się już normalnie zabawkami.
/KMP Wrocław
Dodaj komentarz
Komentarze (0)