Trutka na szczury w szkole była w zasięgu rąk dzieci

piątek, 13.10.2023 10:00 8947 35

Kilka dni temu w dzierżoniowskiej Szkole Podstawowej nr 1 doszło do zdarzenia, którego dwóch uczniów na pewno długo nie zapomni. O tym co się wydarzyło i jak blisko było nieszczęścia opowiedziała nam mama jednego z nich jeszcze w dniu incydentu:

Otóż mój syn podczas lekcji religii, na którą nie uczęszcza, przebywał w bibliotece. Podczas nieuwagi ze strony Pani bibliotekarki (pytanie, czy ów pani posiada przygotowanie pedagogiczne), syn wraz z kolegą wymknęli się na korytarz i znaleźli, jak opisali, pod jednym z grzejników trutkę na szczury. Nie była ona w żaden sposób zabezpieczona tak, aby dzieci nie miały do niej dostępu. Chłopcy mówili, że po prostu wsunęli ręce i wyciągnęli preparat.

Pielęgniarka szkolna zdezynfekowała im ręce, następnie zostało wezwane pogotowie ratunkowe i dzieci zostały przewiezione do szpitala w Dzierżoniowie. Tam zastosowano płukanie żołądka, pobrano krew do badań i podano kroplówkę. Chłopcy obecnie pozostali w szpitalu na obserwacji do dnia jutrzejszego.

Na szczęście nic się poważnego nie stało, ale co w przypadku, gdyby chłopcy połknęli truciznę??? Takie zaniedbanie ze strony szkoły pozostawia wiele do życzenia. Dzieci są różne, jedne grzeczne, inne ciekawe wszystkich i wszystkiego, ale oddając dziecko do szkoły ufam, iż będzie tam ono bezpieczne...

 O wyjaśnienie i komentarz do sprawy poprosiliśmy dyrekcję Szkoły Podstawowej nr 1 , od której otrzymaliśmy poniższą odpowiedź.

Dyrektor Szkoły Podstawowej nr 1 im. Noblistów Polskich w Dzierżoniowie, w odpowiedzi na zarzuty braku należytej opieki nad dziećmi, stawiane przez Czytelnika portalu Doba.pl informuje, że zgodnie z obowiązującymi przepisami uczniom, którzy nie uczęszczają na lekcje religii lub etyki zapewniona jest opieka lub zajęcia wychowawcze (§ 3 ust 3 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z 14 kwietnia 1992 r. w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach). Wybór odpowiedniego rozwiązania należy do dyrektora szkoły, który ma obowiązek zapewnić wszystkim uczniom bezpieczeństwo w czasie zajęć organizowanych przez szkołę. Dyrektor może:

  • wskazać zajęcia, na które uczeń powinien uczęszczać w czasie trwania lekcji religii lub etyki i pozostawać pod opieką osoby prowadzącej te zajęcia (np. zajęcia świetlicowe),

  • powierzyć nadzór nad uczniem określonej, uprawnionej do sprawowania tego nadzoru osobie - nauczycielowi, bibliotekarce, pedagogowi.

W sytuacji opisanej w liście skierowanym do Redakcji dziecko przebywało na terenie biblioteki szkolnej pod opieką osoby mającej wymagane kwalifikacje i przygotowanie zawodowe. Uczeń, o którym mowa w liście, przez cały czas przebywał na terenie biblioteki, nie wychodząc poza nią. Zachowanie ucznia, który wbrew poleceniom opiekuna, niepostrzeżenie odszedł od stolika i poszedł na koniec pomieszczenia, było naganne i nieprzewidywalne. Nauczyciel sprawujący opiekę niezwłocznie po stwierdzeniu, że uczeń opuścił stanowisko pracy zwrócił uwagę na jego zachowanie, stwierdzając że – wraz z kolegą – położył się pod kaloryferem na końcu biblioteki i dosięgnął pojemnik zawierający środek deratyzujący, wyłożony tam przez profesjonalną firmę deratyzacyjną. Pojemnik stał w miejscu odległym od miejsc wyznaczonych do pracy dla dzieci i poza ich dostępem.

Nauczyciel podjął natychmiastowe działania mające na celu zapobieżenie negatywnym skutkom zdarzenia, nakazując umyć dzieciom ręce oraz zawiadamiając wychowawcę i wicedyrektora szkoły. Mimo zapewnień dzieci, że nie spożyły środków deratyzujących, zapewniono pomoc pielęgniarską i lekarską, aby wyeliminować jakiekolwiek zagrożenie dla zdrowia uczniów.

Jak wynika z powyższego Szkoła podjęła wszelkie możliwe działania mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa dzieciom, organizując zarówno należytą opiekę, jak i reagując na potencjalne zagrożenie szybko i w sposób profesjonalny, mimo iż zachowanie uczniów było naganne i nieodpowiedziane.

Zdaniem Dyrektora Szkoły nie można zarzucić opiekunowi lub innym pracownikom Szkoły naruszenia przepisów dotyczących bezpieczeństwa w szkole ani zasad sprawowania opieki nad dziećmi. Uczniowie naszej Szkoły są otoczeni profesjonalną opieką wysoko wykwalifikowanej kadry, dla której dobro i bezpieczeństwo dziecka jest najważniejsze, co potwierdza wiele pokoleń uczniów opuszczających mury naszej Szkoły.

 

Przeczytaj komentarze (35)

Komentarze (35)

Robert wtorek, 17.10.2023 19:16
Szkoła to nie przedszkole, mi by było wstyd za dziecko i jeszcze bym mu kazała przeprosić Pania za takie zachowanie.
Xxx piątek, 13.10.2023 19:31
Nigdy nie wiesz co zrobi twoje dziecko, nie obwiniajcie matki, czasami do dzieci można milion razy mówić i tak swoje zrobią. Trutka na szczury nie powinna być dostępna i koniec kropka. Szkoła nie zachowała środków ostrożności a firma która to wykonała powinna ponieść konsekwencje. Trutki powinny być w specjalnych pojemnikach, nikt w tych czasach nie powinien trutki rozkładać na tackach. A co by było gdyby dzieci to zjadły i zmarły?? Też by była to wina rodziców? Nie nie jest to wina rodziców a przede wszystkim dziecka. Za to odpowiedzialność ponosi Dyrektor i koniec to jest nieumyślne działanie ok, ale wina jest po stronie szkoły. Ciekawe co na to służby
Gosia wtorek, 17.10.2023 19:10
Poważnie? Przecież matka oskarża szkołę, mi by było wstyd, chyba lepiej żeby były trutki w szkole niż szczury. My chodziliśmy do szkół i nikomu nie przyszło do głowy tak się zachowywać.
wtorek, 17.10.2023 10:38
czytaj ze zrozumieniem, trutka była schowana za kaloryferem
piątek, 13.10.2023 10:58
A jakby dzieci znalazły granat?
Ja wtorek, 17.10.2023 15:54
Ciekawe skad granat w szkole? Może to owoc lub kolor. Bądźmy poważni granaty w szkole noe rosną
D piątek, 13.10.2023 17:51
To mając mądrych rodziców wiedziałyby, co należy zrobic!
Rodzyk piątek, 13.10.2023 21:05
Dlaczego klechy zrobiły dzieciom relę w środku zajęć? Rela powinna być na końcu jak ten cały kk.
123 piątek, 13.10.2023 19:55
A jakby zjadł kostkę do wc to też byłaby wina szkoły??? Ludzie ogarnijcie się
123 piątek, 13.10.2023 19:57
A jakby zjadł kostkę do wc to też byłaby wina szkoły ??? Ludzie ogarnijcie się
Szwajcar piątek, 13.10.2023 20:46
Też bylismy kiedys dziećmi. Tylko za moich czasów takie zachowanie było karcone przez rodziców. Była trutka i jakoś nikt jej w szkole nie tykał bo inaczej rączki od drewnianej linijki bolały. Dziś rodzice (nie wszyscy) wychowują nie dzieci lecz bachory.
demiki piątek, 13.10.2023 13:44
Dlaczego zastosowano w szpitalu płukanie żołądka jeśli dzieci nie zjadły trutki?
piątek, 13.10.2023 20:21
Nauczka? Skoro rodzic nie wychowuje, to robi to szpital.
piątek, 13.10.2023 11:25
O czym ty piszesz kobieto.jestes dyrektorem tej szkoły i czy dzieci powinny być na lekcji czy nie to trutka nie powinna być położona w miejscu dostępnym dla dzieci.stworzyliscie dla dzieci zagrozenie
Staruch piątek, 13.10.2023 20:41
Ty jak chodziłaś do szkoły to też bawiłaś się trutka....czy od razu ja zjadłaś i stąd ten brak mózgu. WYCHOWYWUJCIE DZIECI NA LUDZI TO BEDA WIEDZIALY CO WOLNO A CZEGO NIE.
Beata R. piątek, 13.10.2023 10:37
Trutka w szkole ???przy małych dzieciach ? SZOK i nieodpowiedzialność .
Staruch piątek, 13.10.2023 20:37
Czyli większa odpowiedzialnością byłyby szczury w szkole? A może tak rodzice czyli pokolenie w większości zrytych beretów zaczęliby w końcu wychowywać swoje dzieci które pozostawione smatrfonom nie potrafią logicznie myśleć. Deratyzacja w szkołach jest od zawsze i jakoś niemorzypominam sobie żeby ktoś kiedyś zeżarł ten syf.
piątek, 13.10.2023 18:46
Wolisz żeby w szkole były szczury? Przy małych dzieciach? To jest dopiero szok! I głupota.
Dacha piątek, 13.10.2023 17:50
Pewnie, w piwnicy tez leży trutka. Może lepiej by było, jak by gryzonie biegały?! Jaka wtedy by była nagonka na szkołę? Nim się postawi zarzut, trzeba się zastanowić.
Alicja piątek, 13.10.2023 15:22
Tatusiu/mamuniu,może tak należałoby trochę więcej uwagi poświecić na wychowanie swojego synusia, uczyć to "cudowne i ciekawe świata dzieciatko " choć minimum dyscypliny i posłuszeństwa, nie mówiąc o szacunku dla was,rodziców, nauczycieli, opiekunów.
Ddz piątek, 13.10.2023 14:32
Kiedyś dzieciaki na osiedlach biegały po piwnicach gdzie była wszędzie trutka rozsypana na szczury i jakoś nikt się nigdy nie zatruł
piątek, 13.10.2023 14:07
Pani opisujaca zachowanie dziecka nie widzi nic dziwnego w jego zachowaniu ? Cytujac "syn wraz z kolegą wymknęli się na korytarz i znaleźli, jak opisali, pod jednym z grzejników trutkę na szczury." . Tak wiec trutka na jednak nie byla bezposrednio dostepna. Znajdowala sie pod obudowanym kaloryferem (takie sa w tej szkole). Nie wspominajac o tym ze uczniowie "wymkneli sie na korytarz". Czy mame nie zastanawia w jakim celu to zrobili ?
piątek, 13.10.2023 13:55
No mamusia widać bardzo roszczeniowa. Może sama by trochę czasu poświęciła swojemu synkowi i wytłumaczyła co można? A czego nie. No pisze w jakim wieku te dzieciaki, ale widać do inteligentnych nie należą. Ale najlepiej wina szkoły i nauczyciela. Mamusia cacy.
piątek, 13.10.2023 13:35
Jak zawsze wina nauczyciela. To gdzie tą trutkę mają położyć? Na dachu?
N- lka piątek, 13.10.2023 12:19
Pani napewno ma kwalifikacje pedagogiczna, ale rodzice chłopców nie mają kompetencji rodzicielskich, skoro ich dzieci wyszły z biblioteki, wiedząc, że nie powinny. To już nie przedszkole, a szkoła to nie plac zabaw. Gdy zaczynałam pracę w szkole, trutka była rozkładana wszędzie i wystarczyła karteczka z ostrzeżeniem przylepiona na ścianie. Nikomu nie przyszło do głowy, aby ją ruszyć.
ksks piątek, 13.10.2023 12:08
Niektóre dzieci są tak rozpuszczone, że robią co chcą. Do takich rozpuszczonych dzieci musiałby być jeden opiekun na jedno dziecko, żeby upilnować. Kiedyś dziecko by dostało w d.u.p.ę za coś takiego. Teraz dostaje nauczyciel. Co za czasy?
Ddz piątek, 13.10.2023 11:58
Mama już wydała wyrok!!!
piątek, 13.10.2023 11:52
"pytanie, czy ów pani" - LOL!
kjm piątek, 13.10.2023 11:08
Droga mamo, zastanów się nad wychowaniem syna. Chłopcy wsuneli ręke i wyciągneli bedąc na wagarach. Może markety tez będą trzymać chemie w lodówkach zamknietych na kłódkę co by niesforni chłopcy, nie wsuneli i nie zjedli. Młody powinien dostać porządną kare i za wagary i za grzebanie za grzejnikiem szkoły, a nie szukanie winnych. A może trzeba go zapisać na religie skoro się nudzi.
Anonim piątek, 13.10.2023 10:57
Wychowanie bezstresowe... jak można obwiniać nauczyciela za takie coś? Rodzice powinni porządnie porozmawiać z dzieckiem a nie biegać po gazetach i szukać rozgłosu. Czy trutka była na stole? Krześle? Na podłodze? Nie, była schowana pod grzejnikiem! Najlepiej obsmarować szkołę zamiast wytłumaczyć dziecku że się słucha poleceń nauczyciela i nie dotyka nie swoich rzeczy... co wyrośnie z tej naszej młodzieży?! Strach pomyśleć.
piątek, 13.10.2023 10:55
Dziecko to trzeba najpierw chcieć i umieć wychować w domu.
co z tymi rodzicami?!?!?!?! piątek, 13.10.2023 10:54
Czy nie powinna Pani raczej skierować swojej złości i uwag na swoim dziecku? Dziecko chodząc do szkoły powinno mieć już coś w głowie i wiedzieć, że powinno słuchać nauczyciela bądź opiekuna, który ma go pod swoją opieką. Zamiast wyżywać się i obwiniać szkołę powinna się Pani zastanowić nad sobą i zachowaniem swojego "bombelka". Pracownik szkoły nie ma pod sobą jednego ucznia, więc nie jest w stanie poświęcić się każdemu z osobna w 100%. Powinna Pani raczej zanegować zachowanie swojego synka i zacząć go wychowywać. Swoim zachowaniem sama Pani pokazuje, że wszyscy na około są winni tylko nie Pani. Dość już takich roszczeniowych rodziców!
Bardzo dobra odpowiedź szkoły. Zrobili to, co powinni.
Rodzic piątek, 13.10.2023 10:53
Dziecko trzeba najpierw trzeba chcieć i umieć wychować...
B. piątek, 13.10.2023 10:45
To nie wina nauczyciela, że dziecko nie potrafi się zachować. Od wychowywania dzieci są rodzice, a nie szkoła. Jedynymi winnymi w tej sytuacji są rodzice, którzy nie nauczyli swoich pociech odpowiednich zachowań ( nawet średnio rozgarnięty 7-latek powinien wiedzieć, że jak coś jest schowane głęboko pod grzejnikiem to raczej nie są to cukierki). Najgorsze w tym wszystkim jest to, że Szanowna Mama, po tym jak jej dziecko było niegrzeczne i zrobiło głupotę, szuka winy u innych a nie u siebie i swojego dziecka, które powinno dostać uwagę lub naganę.
Też rodzic, ale potrafiący wycho piątek, 13.10.2023 10:30
Gdyby szanowna pani mama od małego wychowywała swojego rozwydrzonego synalka to by taka sytuacja miejsca nie miała. Trzeba było już od wczesnych lat życia wpajać dziecku zasady prawidłowego zachowania, a nie wychowywać jak to teraz jest modne "bezstresowo", i potem oczekiwać cudu od szkoły, że magiczną różdżką nauczyciel dotknie dziecka i wpoi mu to czego własna matka nie potrafiła go nauczyć od urodzenia.