Dzierżoniów: odsłonięto Tablicę Pamięci poświęconą rtm. Witoldowi Pileckiemu

niedziela, 26.2.2017 12:00 10924 13

W niedzielę 26 lutego 2017 z inicjatywy burmistrza Dzierżoniowa Dariusza Kucharskiego odsłonięta została Tablica Pamięci poświęcona rtm. Witoldowi Pileckiemu, który został oskarżony i skazany przez władze komunistyczne Polski Ludowej na karę śmierci, stracony w 1948 r. Unieważnienie wyroku nastąpiło w 1990 roku.  Pośmiertnie odznaczony  Orderem Orła Białego, a w 2013 został awansowany do stopnia pułkownika.

W odsłonięciu tablicy wzięli udział zastępca burmistrza Dzierżoniowa Andrzej Bolisęga i przewodniczący Rady Miasta Dzierżoniowa Mirosław Piorun. Tablica stanęła przy alei im. rotmistrza Pileckiego.

Zapalono też znicz pod rosnącym obok tablicy Dębem Pamięci.

Foto.: Jarosław Dąbrowski - Doba.pl

Przeczytaj komentarze (13)

Komentarze (13)

ORMO wtorek, 28.02.2017 22:22
Zamordowany zostal ,,Komendzie Powiatowej w Dzierzoniowie"
poniedziałek, 27.02.2017 10:36
Czy byl na pewno bohaterem? IPN ukazalo Go winnym ludobojstwa.
czerwoni mają takich bohaterów poniedziałek, 27.02.2017 22:06
"Żeby nie było wątpliwości, jak bardzo zakorzenione w sercu ma wartości takie, jak wolność, prawda, demokracja, ostatnio wiele mówiący o konieczności ich obrony – oczywiście w kontekście Polski i rządów PiS - senator Włodzimierz Cimoszewicz, warto przyjrzeć się skąd się wywodzi.
Wszak pierwszym i najważniejszym miejscem kształtowania naszej osobowości, skali wartości, nawyków - jest rodzinny dom.
Pan senator Cimoszewicz, który sam ma bogatą polityczną przeszłość, wszak piastował ważne stanowiska państwowe: marszałka sejmu, premiera, ministra spraw zagranicznych a wcześniej jeszcze był Stypendystą Fundacji Fulbrighta, działaczem PZPR i młodzieżówek socjalistycznych, po tatusiu też coś odziedziczył – słabość do służb: tajny współpracownik wywiadu PRL - „Carex” (figuruje w archiwum Zarządu Wywiadu. Nr rejestr. 13613, data rejestr. 25.09.80. Organ rejestr. wydz. II dep. I Warszawa. Nr arch. J- 8938, data archiwizacji 24.08.84.). I właściwie już w tym momencie można byłoby skończyć, ale ponieważ o szanownym tatusiu pana senatora wiadomo sporo, trzeba się wiedzą podzielić.
Otóż: pan Marian Cimoszewicz, urodził się w 1917r w Uljanowsku. Mieszkał w Endrychowce pow. Wołkowysk. Był zdeklarowanym komunistą. Pracował, jako robotnik drogowy. W 1939 r. nie został powołany do polskiego wojska, ponieważ już wtedy był agentem NKWD. Po napaści Sowietów na Polskę, szybko awansował. Został poborcą dostaw obowiązkowych w Wołkowysku, czyli rekwirował płody rolne na rzecz Bolszewików. W początkach roku 1940 został seksotem - tajnym donosicielem komisarza NKWD, później skierowano go do Armii Czerwonej, do Szkoły Podoficerów Radiotechnicznych w Rostowie nad Donem. W czasie wojny służbę pełnił w Jednostce Specjalnej NKWD SMIERSZ. W 1943 r. przeszedł kurs pracowników „oświatowych, czyli politycznych i przeniesiony został do Armii Berlinga. Po zakończeniu wojny, do roku 1972 wiernie służył w organach Informacji Wojskowej i WSW. W latach 1945-46 czynnie uczestniczył w likwidacji podziemia AK. Wykazywał się szczególnym zaangażowaniem, zwłaszcza, jako szef Informacji Wojskowej WAT. Według zeznań świadków, był gorszy od sowieckiego komendanta WAT. Aresztował pierwszego komendanta i twórcę WAT gen. Grabczyńskiego.
Na jego rozkaz zbudowano specjalną celę pod schodami, w której w nieludzkich warunkach więził m.in. kpt. Słowika (w tym czasie jego żona była w ciąży). Przez 11 miesięcy przesłuchiwał go z bronią w ręku, do utraty przytomności.
Niszczył więźniów psychicznie i fizycznie. Stosował powszechnie wprowadzane przez sowietów metody: wyrzucał AK-owców z pracy, zabierał domy prawowitym właścicielom i umieszczał w nich informatorów WSI. Sam również zamieszkał w takim domu. Nie można się dziwić, że tak oddany służbie, zasłużony towarzysz, stał się z czasem jednym z najbardziej zaufanych i wiernych funkcjonariuszy systemu, przeznaczonym do działań niszczących Polskę. Dla wielu szlachetnych i wiernych ojczyźnie Polaków, był po prostu katem.
– Decyzją z dnia 7-X-1992 r. na podst. Ustawy z dnia 24 stycznia 1991 r. pozbawiam uprawnień kombatanckich Cimoszewicza Mariana s. Wincentego. Uzasadnienie:..... Na podstawie Zeszytu Ewidencyjnego Centr. Arch. Wojsk. stwierdza się, że MC służył w Inf. Wojsk. od 07. 1945 do 01. 1957. Zaświadczenie Nr. 15/76 z dnia 30-01-1976 wydane przez Jednostkę Wojskową Nr 2375 podaje, że w/w w latach 1945-1946 "uczestniczył w likwidacji podziemia.
Jeśli jeszcze dodamy, że córka pana senatora Włodzimierza ma na imię Natasza, (jak sam podaje na swojej stronie senatora, choć wikipedia nazywa ją Małgorzatą), nie trudno zrozumieć, skąd takie jego umiłowanie wolności i demokracji w wersji zaKODodowanej, antypolskiej i zakłamanej.
Za:ivrozbiorpolski.pl
środa, 01.03.2017 08:44
Rajmund Kaczyński urodzony w Grajewie matka Franciszka ze Świątkowskich zrodzonej w wsi Gronowce koło Odessy z rodziny naczelnego prezesa sądu wojskowego za Stalina pułkownika armii czerwonej Wilhelma Świątkowskiego.

Historia zasłużonych dla morderców z Katynia, dwóch ukochanych wujków Jarka i Lecha - Wilhelma i Henryka Świątkowskich i ich związek ze straszliwym mordem katyńskim.
Wilhelm był absolwentem Charkowskiego Instytutu Prawa z 1940 roku, od razu włączonym w wojskowy wymiar sprawiedliwości Armii Czerwonej (a co działo się z polskimi oficerami w Charkowie w 1940 roku - dodawać chyba nie muszę), potem, po wojnie, jako zaufany Stalina i Berii, był Prezesem Naczelnego Sądu Wojskowego w okresie największego apogeum stalinowskich czystek na Polakach (1950-1954).
Drugi, Henryk, był ministrem "sprawiedliwości" nieprzerwanie w latach 1945-1956, przez co odpowiada za całokształt stalinowskich zbrodni na narodzie polskim, był jedynym stałym ministrem w czterech powojennych marionetkowych rządach komunistycznych (Osóbki-Morawskiego, I rząd Bieruta, I rząd Cyrankiewicza i II Bieruta), a co najważniejsze - już na wiosnę 1945 roku nakazał wszcząć śledztwo swemu wiernemu psu (Jerzemu Sawickiemu - właść. Izydorowi Reislerowi), którego celem miało być zatuszowanie winy bolszewików za ten straszliwy mord na polskich oficerach i próba zrzucenia go na broniących się wtedy jeszcze faszystów.

To są tylko informacje ogólne. Po szczegóły - wysyłam was do pewnego Jarosława i jego mamy, Jadwigi. Wiedzą o tym bardzo dużo, jako że często odwiedzali się nawzajem, zanim po śmierci Stalina nie cofnięto Wilhelma do Związku Radzieckiego i tam rozliczono za zbrodnie na Narodzie Polskim, czego dokonali sami komuniści od Chruszczowa już w 1954 roku czym Rajmund Kaczyński zaimponował Bierutowi, Wilhelmem Świątkowskim, kuzynem przysłanym do PRL przez Stalina, na funkcję prezesa Wojskowego Sądu Najwyższego. To Wilhelm podpisywał wyroki śmierci na zakapowanych przez Rajmunda AK-wców. Dzięki temu Wilhelmowi pewne młode, bezdzietne wtedy jeszcze małżeństwo Rajmunda i Jadwigi otrzymało tylko dla siebie piękną trzypiętrową willę na Żoliborzu, gdy reszta Warszawian, którym jakimś cudem udało się przetrwać wojnę, gnieździło się całymi rodzinami po piwnicach i spalonych ruinach. Żeby było ciekawiej - ta willa była wcześniej nadana rodzinie bohatera z 1920 roku, majora Lisa-Kuli przez Piłsudskiego, za męstwo tego człowieka i oddanie życia w obronie Polski, Europy i Świata przed zalewem czerwonego terroru.
Wujkiem Rajmunda Kaczyńskiego był Naczelny Prezes Sądu Wojskowego w rządzie Bieruta, wyznania starozakonnego KGB-owiec osobiście mianowany przez Stalina i kat narodu polskiego Wilhelm Świątkowski ur. w Granówce pod Odessą. Mamusia Rajmunda z domu Świątkowska ur. w Granówce pod Odessą. Stąd ta przychylność władz dla rodziny Kaczyńskich. Dlatego też IPN gorliwie ściga różnych Bermanów i Szechterów a milczy i udaje że nic nie wie o ich zwierzchniku, którego rozkazy wykonywali. Za co nas tak gnębi, i dlaczego tak nienawidzi Polski i Polaków? Oto odpowiedź!
poniedziałek, 27.02.2017 11:28
Z kimś go pomyliłeś, może z Rajmundem K.?
poniedziałek, 27.02.2017 12:37
Jest prawdopodobne, że IPN niedługo ogłosi Jarosława najdłużej internowanym opozycjonistą w stanie wojennym.
poniedziałek, 27.02.2017 11:27
Jedn pisze, że po cichacku i tylko we trzech, inny że pod publiczkę. Nigdy nie dogodzi.
wiedzący poniedziałek, 27.02.2017 11:30
Ależ zgadza się wszystko, we trzech pod publiczkę
poniedziałek, 27.02.2017 10:11
Oczywiście Pan Pilecki wielkim bohaterem był, ale po co te gesty pod publiczkę?
wiedzący poniedziałek, 27.02.2017 09:45
odsłonili we trzech w tym jeden robił zdjęcia
Smoleńsk niedziela, 26.02.2017 23:29
Trzeba było brzozę posadzićsm
niedziela, 26.02.2017 23:19
Ten Dąb jakoś krzywo rośnie. Żeby tylko nie załapał się na urzędową wycinkę.
Eddi niedziela, 26.02.2017 20:34
odsłaniają PO cichacku