Schetyna szefem PO? Siemoniak wycofał się z walki o fotel szefa partii
Grzegorz Schetyna, działacz PO z Wrocławia, jest od dzisiaj jedynym kandydatem na szefa Platformy Obywatelskiej. Tomasz Siemoniak, konkurent Schetyny, wycofał się oficjalnie 31 grudnia z walki o stanowisko przewodniczącego partii.
- W środę wieczorem - po kolejnym dramatycznym dla polskiej demokracji dniu - usiedliśmy z Grzegorzem Schetyną porozmawiać o tym co dalej. Zastanowić się co robić, gdy wszyscy wokół mówią: walczcie o Polskę, dogadajcie się, zajmujecie się wewnętrznymi wyborami w krytycznym dla kraju czasie. Nie możecie już tracić więcej kolejnych dni. Nasza rozmowa nie była łatwa. Konkurowaliśmy naprawdę, bardzo chcąc wygrać. Po obydwu stronach zaangażowało się wiele osób. Osób wierzących w Platformę Obywatelską. Ale Platformy nie stać na naszą dalszą rywalizację. Ustaliliśmy, że odtąd razem prowadzimy Platformę Obywatelską. Jak kiedyś trzech założycieli: Maciej Płażyński, Donald Tusk i Andrzej Olechowski. Kandydatem na przewodniczącego pozostaje Grzegorz. Proszę Was o udział w wyborach i oddanie na niego głosu. Wspólnie z nim gwarantujemy budowę nowej silnej Platformy Obywatelskiej - oświadczył Siemoniak.
- Dziękuję Tomaszowi Siemoniakowi za odpowiedzialną decyzję! Czeka nas czas ciężkiej pracy. Rywalizowaliśmy o przewodnictwo w PO, ale teraz będziemy zabiegać wspólnie o przyszłość. Będziemy działać zjednoczeni. Deklarujemy też wolę współpracy z całą opozycją demokratyczną - deklaruje na Twitterze Schetyna.
Mimo iż obecnie na stanowisko szefa partii jest tylko jeden kandydat, to formalnie wybory przewodniczącego i tak będą się musiały odbyć.
Komentarze (99)
— mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl Hans-Olaf Henkel, niemiecki przedsiębiorca i polityk, były prezes Federalnego Związku Przemysłu Niemieckiego (BDI) oraz poseł do Parlamentu Europejskiego z frakcji Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy (ECR).
wPolityce.pl: Niemieckie media i politycy apelują do Unii Europejskiej, by ukarała nowy rząd PiS za brak woli do przyjmowania imigrantów, ustawę medialną i reformę Trybunału Konstytucyjnego. Słusznie?
Hans-Olaf Henkel: Oczywiście, że nie. Czy to nie dziwne, że rząd PiS tak zajadle atakują akurat Niemcy? Uważam, że rzuca się to aż nadto w oczy. Inne kraje, choćby Wielka Brytania, Hiszpania, Włochy czy Francja, jakoś w tym nie uczestniczą. Na poziomie unijnym w całej tej bezczelnej nagonce, bo tak należy to nazwać, również przodują Niemcy, a mianowicie szef Parlamentu Europejskiego Martin Schulz. Przypadek? Nie sądzę. Schulz miał czelność mówić o „zamachu stanu”. Wydaje mi się, że zamiast się tak emocjonować, powinien nauczyć się trzymać język w ryzach. Nie jest też przypadkowe, że to komisarz UE z Niemiec, Günther Oettinger, opowiedział się za objęciem Polski nadzorem Komisji Europejskiej. Jest to delikatnie mówiąc, niestosowne. Jednocześnie nie słychać już ani słowa krytyki wobec premiera Węgier Viktora Orbana, mimo iż do niedawna był wrogiem publicznym numer jeden w UE. Dlaczego tak jest? Bo partia Orbana - Fidesz - należy do frakcji Europejskiej Partii Ludowej w PE, podobnie jak niemiecka chadecja (CDU/CSU) oraz Platforma Obywatelska. A swoich się nie krytykuje. Swoich się wspiera. To tłumaczy także nagonkę na PiS. Rządzący w Berlinie chadecy w ten sposób pomagają PO, swojemu sojusznikowi. Jest to niesłychanie zakłamane towarzystwo. A cała ta nagonka to wyrachowana polityczna gra.
Myślałam, że chodzi o standardy. Rzekomo w Polsce zagrożona jest demokracja…
Bzdura. Akurat Niemcy nie powinni pouczać Polaków. Nie ma innego narodu w Europie, który na przestrzeni ostatnich 100 lat tak zajadle walczył o wolność i demokrację, jak Polacy. Niech ci za Odrą, którzy mają czelność pouczać Polaków, zastanowią się co w tym czasie robili Niemcy. Polacy potrafią sami rozwiązywać swoje wewnętrzne problemy i nie potrzebują dobrych rad sąsiadów. Polski naród sam poradzi sobie z kryzysem wokół mediów publicznych i Trybunału Konstytucyjnego, jeśli taki kryzys w ogóle ma miejsce. Nic nam do tego."
Pisanie do zagranicznych mediów to jednak rzecz zupełnie inna niż występowanie o pomoc zagranicy. (…) uważam takie postępowanie za naganne i kompromitujące polskiego polityka
– mówi „Super Expressowi” Olszewski.
Prośba kogokolwiek o interwencję w celu obalenia i kompromitowania rządu jest działaniem nieodpowiedzialnym
– podkreśla adwokat.
Były premier zwraca uwagę, że antyrządowa histeria jest spowodowana zagrożeniem interesów pewnych osób.
Są naruszone pewne interesy ludzi z zagranicy. Chociażby przez zapowiedzi podatku od banków czy sklepów wielkopowierzchniowych. Stąd oczywiste, że działania rządu napotykają opór także poza Polską
– tłumaczy Jan Olszewski.
Ale polscy politycy nie powinni w ten sposób się zachowywać, by wzywać swoich kolegów z Unii, aby ingerowali w nasze sprawy
– dodaje."
polityk-chce-protestow-przeciw-pis-przyw
ieziemy-milion-ludzi/
panujący protest dyrektora radiowej Jedynki NIE JEST naszym protestem - napisali do portalu wPolityce.pl pracownicy Polskiego Radia. Według naszych informacji, od działań Kamila Dąbrowy odcina się też zarząd publicznego radia.
To reakcja na kuriozalny protest, polegający na nadawaniu w Jedynce co godzinę, od świtu w Nowy Rok, na przemian hymnu państwowego oraz „Ody do radości” Ludwiga van Beethovena, przyjętej jako hymn Unii Europejskiej.
CZYTAJ WIĘCEJ: Protest szefostwa Polskiego Radia - „wyborców Komorowskiego”. Od rana w Jedynce będzie można usłyszeć co godzinę Mazurka Dąbrowskiego i Odę do radości van Beethovena
Publikujemy w całości list pracowników publicznej rozgłośni.
Piszę w imieniu niemałej grupy pracowników Polskiego Radia. Chciałbym w imieniu moim i moich kolegów poinformować Państwa, że nie zgadzamy się z formą protestu i hucpy, jaką zorganizował kolega Kamil Dąbrowa, szef radiowej Jedynki.
Nie konsultował on swojej decyzji ani z nami ani z zarządem PR, a przynajmniej z więcej niż jednym członkiem Zarządu. Także proszę nie dać sie zwieść propagandzie, że protest pana Kamila jest protestem całego radia. Tak zdecydowanie nie jest. Wielu z nas bardzo nie podoba się taki sposób realizacji misji publicznej i wciąganie naszej szacownej instytucji do tak żenujących politycznych i personalnych rozgrywek.
Co więcej: Zgodnie z ustawą z dnia 31 stycznia 1980 r. o godle, barwach i hymnie Rzeczypospolitej Polskiej oraz o pieczęciach państwowych, „Mazurek Dąbrowskiego” jest symbolem Rzeczpospolitej Polskiej. Otaczanie symboli naszego państwa czcią i szacunkiem jest nie tylko obowiązkiem każdego obywatela oraz wszystkich organów państwowych, instytucji i organizacji, ale także wymogiem ustawowym. Odtwarzanie hymnu państwowego powinno odbywać się w sposób zapewniający należną cześć i szacunek. Prawo do krytyki, znajdujące swoje prawne ramy w ustawie z dnia 26 stycznia 1984 r. Prawo prasowe, wyłącza bezprawność naruszenia czci, godności osobistej i wielu innych dóbr osobistych, o ile realizuje wymogi ustalone przez ustawodawcę.
Art. 41 Prawa prasowego zakreśla granice dozwolonej krytyki, którą wyrok Sądu Najwyższego uzależnia od spełnienia trzech przesłanek: podjęcia krytyki w interesie społecznym, uznania, że jej celem nie jest dokuczenie innej osobie, dochowania wymogu rzetelności i zgodności z zasadami współżycia społecznego. Zasady współżycia społecznego nakazują zachowanie szacunku dla każdego człowieka i liczenie się z jego poczuciem własnej godności, osobistej wartości i pożyteczności społecznej.
Stąd też krytyka czyjegoś postępowania, zapatrywań czy działalności nie powinna przekraczać granic potrzebnych do osiągnięcia społecznego celu krytyki. Naruszenie dobra, jakim jest symbol państwowy nie mieści się w określonych ramach uzasadnionej krytyki. Oraz CO NAJWAŻNIEJSZE tego typu zagrywki wystawiają na szwank dobre imię Polskiego Radia i stawiają nas, pracowników Polskiego Radia, po jednej ze stron politycznego sporu, co nie mieści się w założeniach polityki programowej Polskiego Radia S.A., zgodnie z którymi relacjonowanie debaty publicznej opiera się na równym dystansie do wszystkich jej uczestników.
Przykro nam, że nie możemy podać nazwisk (jeszcze), ale jako pracownicy ryzykujemy dużo, wchodząc w otwarty spór z obowiązującymi jeszcze władzami Polskiego Radia, jak i z dyrektorem Dąbrową
— kończą autorzy listu.Oto jest walka o rzady dusz Polaków.Polacy już wiedzą,co o was lemingi i KODowcy myslec
— mówi Bronisław Wildstein w rozmowie z „Super Expressem”. Podkreśl, że w III RP znajdowały się one w rękach tej samej grupy.
I ta grupa będzie walczyć, żeby Polska była wciąż oligarchią, a nie demokracją
— dodaje.
Zdaniem publicysty „nie ma żadnej rewolucji”. Tempo prac wynika z zaangażowania nowej władzy w wykonywanie swoich zobowiązań.
Kiedy ktoś pracuje i coś robi, to rozumiem, że w porównaniu z pracą poprzednich rządów może to wywoływać szok. To, że trochę inaczej będzie wyglądał i procedował Trybunał Konstytucyjny, że będzie likwidacja gimnazjów, odebranie mediów publicznych propagandystom… To jest ta rewolucja?
— pyta Wildstein.
Podkreśla, że program PiS jest programem głębokiej reformy III RP.
Z kraju, w którym rządzili nieliczni, ma się zmienić w kraj rządzony demokratycznymi procedurami
— dodaje. Zaznacza, że „ludzie broniący swoich dawnych pozycji nie znikną z dnia na dzień”.
Widzimy już ten Komitet Obrony Demokracji, który jest zaprzeczeniem obrony demokracji. Czy demokratyczne i pluralistyczne było to, gdy wszystkie media elektroniczne stanowiły front zwalczania PiS? Po zdobyciu władzy na Węgrzech przez Orbana atak na niego był skoordynowany z działaniami na zewnątrz kraju. I będziemy to mieli co najmniej przez rok. Może dopiero następny będzie spokojniejszy
— zapowiada. Zdaniem publicysty, pierwsze zmiany odbiją na wizerunku PiS, ponieważ antyrządowa propaganda „dowolna zmianę przedstawi niekorzystnie”.
1
e-lista/
W rozmowie z portalem Niezalezna.pl wiceprzewodnicząca ZPwN (Rodło) Anna Wawrzyszko stwierdziła, że nie można już dłużej spokojnie się przyglądać, jak oczerniany jest polski rząd. „Musimy i będziemy ostro reagować” – powiedziała nam Wawrzyszko, informując, że wraz z innymi grupami Polaków związek podpisał się pod listem protestacyjnym, który został wysłany do biura Martina Schulza. W liście Polacy przypominają niemieckiemu politykowi, że obecny polski rząd, którym kieruje premier Beata Szydło, jest legalną władzę, wybraną w demokratycznych wyborach.
Także Anna Halves, przewodnicząca Klubu „GP” Hamburg-Stadt oraz członek władz ZPwN, powiedziała nam, że wielu Polaków z którymi rozmawiała, jest oburzona oczernianiem demokratycznego polskiego rządu przez niemieckich polityków i niemieckie media. „Musimy dać temu zdecydowany opór, nie możemy już dłużej pozwalać, aby kłamliwe i nieprawdziwe informacje na temat nowych polskich władz, na temat polskich spraw przelewały się przez tutejsze media” – powiedziała nam Halves i dodała:
będziemy ostro i głośno protestować, zawsze gdy jakikolwiek niemiecki polityk zacznie bezzasadnie obrażać Polskę i Polaków, tak jak naszym zdaniem zrobił ostatnio pan Martin Schulz.
Duża część mieszkających w Niemczech Polaków jest zdania, że obecny polski rząd powinien jak najszybciej skorzystać z pomocy tutejszej patriotycznej Polonii, do której najszybciej docierają niemieckie teksty szkalujące Polskę: od ataków na legalnie wybrane polskie władze poprzez wściekłą kampanię nienawiści wobec PiS i szefa tej partii Jarosława Kaczyńskiego, aż po pisanie o „polskich obozach śmierci”. - Powinniśmy ściślej współpracować w tej materii z polskim rządem, bo mamy duże doświadczenie w pisaniu wielu protestów i listów protestacyjnych. Doskonale wiemy, gdzie takie protesty kierować – powiedział w rozmowie z nami Witold Wojtkiewicz z Klubu „GP” Hamburg-Stadt. Także Halves jest zdania, że Polonia mogłaby zrobić dużo więcej niż obecnie w walce z kreśleniem w niemieckiej prasie nieprawdziwego wizerunku Polski. „Mamy ludzi jednocześnie polsko- i niemieckojęzycznych, którzy mogliby reagować w takich sytuacjach” – powiedziała nam Halves.
List protestacyjny wysłany do przewodniczącego PE Martina Schulza (wersja polska):
Szanowny Pan Martin Schulz
Związek Polaków w Niemczech spod znaku Rodła oraz Klub „Gazety Polskiej” Hamburg-Stadt wyrażają swój ostry sprzeciw wobec słów przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Martina Schulza, który w wywiadzie dla mediów stwierdził, że działania legalnych, demokratycznie wybranych organów centralnej władzy w Polsce mają charakter „zamachu stanu”. Jesteśmy oburzeni tym, że tak wysokiej rangą europejski polityk ośmiela się publicznie kwestionować polską legalną władzę, wybraną w demokratycznych wyborach.
Pan Martin Schulz powinien – naszym zdaniem – zdecydowanie bardziej dobierać słowa, gdy publicznie wypowiada swoje sądy o innym kraju. Po pierwsze dlatego, iż jest przewodniczącym PE, ale także dlatego, że jest politykiem niemieckim, od których my Polacy oczekujemy szczególnej wrażliwości, także w takich sprawach. W pełni zgadzamy się z Premierem Rzeczypospolitej Polskiej, że pan Martin Schulz powinien przeprosić wszystkich Polaków.
Z wyrazami szacunku
Związek Polaków w Niemczech (Rodło)
Klub Gazety Polskiej Hamburg-Stadt.
Redakcja „Forum Polonijne” w Hamburgu.
przeciwnikom PO radzę aby gęby trzymali krótko. nie ich partia -nie ich interes.
https://youtu.be/LeeqFjRr-To
Prawie na pewno można spodziewać się dalszej eskalacji protestów różnych organizacji para medialnych krajowych i zagranicznych, protestujących ostro przeciwko tzw. małej nowelizacji mediów publicznych, nazwanych przez jej twórców „pierwszym krokiem” reformy.
Prawie na pewno można się spodziewać powtórki haseł znanych już „z boju o Trybunał Konstytucyjny”. „Zamach na wolność”, „Kneblowanie prawdy”, „Zamach na demokrację”. To ostatnie ma charakter uniwersalny. Daje się stosować do każdej próby zmiany dotychczasowego stanu rzeczy. Do każdej dziedziny życia. Zapowiada najgorszą rzecz, jaka może się przydarzyć Polakom. Odejście od demokratycznych zasad współżycia społecznego i zastąpienie ich… no właśnie czym? W tym miejscu przeciwnicy obecnej władzy gubią się. Poza porównywaniem do jakichś bliżej nieokreślonych czasów sprzed 1989 roku, do mglistych zagrożeń, nie potrafią powiedzieć na czym ta zagłada polskiej demokracji ma polegać. Jeśli zaś chodzi o media, to w całym ostatnim 25-leciu, nikt w mediach publicznych nie łamał standardów stosowanych w demokratycznych krajach w takim stopniu jak robiła Platforma.
Najbardziej namacalnym tego dowodem jest fakt wyeliminowania ze wszystkich programów telewizji publicznej i publicznego radia dziennikarzy, publicystów i komentatorów, którzy byli obiektywnie, a więc także krytycznie, gdy było tego uzasadnienie, nastawieni do władzy Platformy. Nasza niedawna koleżanka, dziś posłanka PiS, Joasia Lichocka, z trybuny sejmowej przeczytała listę osób, których pozbawiono stanowisk w mediach publicznych lub którym odebrano programy. Kiedy już unormowano sprawy doboru właściwych kadr, następcy dziennikarzy zwolnionych, bez specjalnych dodatkowych szkoleń, sami doskonale wiedzieli, jak należy prowadzić programy, kogo do nich zapraszać, aby zbudować należyty obraz władzy. I mieć gwarancję, że jeśli nawet nie zostanie się nagrodzonym, to nie grożą żadne negatywne sankcje. Nawet przy naruszeniu norm zawodu, w tym zasad dobrego wychowania, jeśli tylko nastąpi to wobec osoby z definicji przynależnej do przeciwnika politycznego obozu rządzącego.
O tym, że dziennikarze obdarzeni zaufaniem przez Platformę Obywatelską nigdy nie zawiedli z kolei świadczą dwie charakterystyczne rzeczy. Pierwsza, to pula zapraszanych gości. Politycy, dziennikarze, publicyści, eksperci muszą być tacy, i w takiej przewadze, że widz lub słuchacz nie miał ani przez chwilę wątpliwości po czyjej stronie jest racja. Żeby był przekonany, że nigdy wcześniej nie mieliśmy tak dobrych i sprawiedliwego rządu jak Platformy i tak troszczącego się o obywateli.
Drugą rzeczą, która do dziś króluje na ekranach telewizorów i w studiach radiowych, to niczym nieskrępowane kłamstwa i zafałszowania w wykonaniu zapraszanych gości, jeśli tylko reprezentowali rządzącą Platformę, a dziś opozycję i skupionych wokół niej obrońców demokracji.
Ten pobieżny rzut oka na media publiczne pokazuje, jak trudno będzie oczyścić te Stajnię Augiasza.
Zdjęcie Jerzy Jachowicz
autor: Jerzy Jachowicz
http://www.almoc.pl/img.php?id=3630
II nikogo nie obchodzą. Chyba że zaczęli by ich wsadzać do więzienia...
http://300polityka.pl/live/2
016/01/01/gw-szefowie-anten-tvp-podali-s
ie-do-dymisji/
www.wydawnictwo-astrum.pl
mail
:astrum@astrum.wroc.pl