We Włókach z sadzawki powstał obiekt małej retencji
Na początku czerwca zostały wykonane ostatnie prace przy budowie obiektu małej retencji we Włókach.
- Zakres tego zadania obejmował usunięcie zbędnych drzew, wykonanie prac ziemnych, zagospodarowanie terenu, powstanie miejsc parkingowych, nasadzenia krzewów, nawiezienie i rozplantowanie ziemi, sianie trawy, pogłębianie rowów doprowadzających wodę oraz pozostałe prace porządkowe – mówi Doba.pl Marcin Pięt, radny powiatowy, były sołtys Włók.
Ważnym zadaniem było także zmodernizowanie rowu przydrożnego, który został dokonany podczas prac związanych z remontem drogi powiatowej, który będzie doprowadzał wodę do stawu. Nowopowstały obiekt może pomieścić nawet 500 m3 wody. Działania małej retencji mają na celu likwidację przyczyn i skutków pogorszenia naturalnych stosunków wodnych poprzez spowalnianie odpływu wody na danym terenie, minimalizację skutków suszy, przeciwdziałanie powodzi i odtworzenie lub zachowanie istniejących obszarów wodno-błotnych.
- Cały zakres prac wyniósł około 20 tysięcy złotych z czego 90 % tej kwoty pochodziło z funduszu sołeckiego i nagrody z UMWD, a reszta stanowi środki prywatne byłego sołtysa Włók, który był głównym inicjatorem i „motorem napędowym” tego przedsięwzięcia. Cieszę się, że razem z innymi osobami z Rady Sołęckiej poprzez swoją pracę mogliśmy pomóc przy realizacji tej inwestycji - powiedział dla Doba.pl Damian Łozowicki, przewodniczący Rady Sołeckiej Włók. W pracach przy zbiorniku małej retencji uczestniczyli też pracownicy interwencyjni Urzędu Gminy Dzierżoniów.
Warto pamiętać, że na terenie Włók znajdowała się niezliczona ilość małych przydomowych sadzawek i około 15 dużych stawów. Służyły one nie tylko do zbierania wody w porze deszczowej, ale miały jedną szczególna funkcje tzw. zbiorników retencyjnych. Włóki znajdują się w obszarze dużej zlewni 2 głównych cieków wodnych czyli potoku Gniły i Włóczka oraz rowów melioracyjnych odwadniających Wzgórza Kiełczyńskie. Owe zbiorniki wodne spełniały również rekreacyjną rolę w lecie będąc doskonałym miejscem do kąpieli, a zimą służyły do jazdy na łyżwach. Wokół tak wielu stawów powstawały gniazda bocianie, które były dodatkową atrakcją.
Przeczytaj komentarze (26)
Komentarze (26)
50-tych, zbiorników we Włókach było sporo. Opowiedziała mi o tym Pani Prezes Lucyna, w czasie rozmowy o "dudowych oczkach". Być może Marcin będzie namawiał innych do takich inwestycji. Tradycja jest. Ale też tradycją były gnojowiska na środkach podwórek.Poniemieckie. Zapytam, a gdzie mieli ten gnój wyrzucać ze stajni. Od smrodu nikt nie chorował, kury
miały gdzie grzebać i w ogóle było swojsko, po wiejsku.. Znałem wioski od
Dzierżoniowa po Jordanów i zarówno stawy jak i gnojowiska, były rzeczą
naturalną. Pozdro dla wszystkich piszących i Marcina. Pionier tych ziem.